Oj wiem o czym mówisz, bo pierwszy raz próbowałam dietki rok temu. I najpierw jadłam bardzo mało - nawet mneij niż 500kcal, bo jakoś mi to starczało i dobrze szło, ale jak juz raz wzięłam do ust coś słodkiego to późneij już leciało "bo co za różnica.. jak już wpadka to na całego) i to oczywiście mnei zgubiło, z dietki nic nie wyszło. Myślę, że musiałam troszkę psychicznie sie zmienić, żeby , że tak powiem dorosnąć do diety - choć to sie dopiero okaże czy rzeczywiście tak jest, hehe. Dietkowanie to jednak nie taka prosta sprawa, bo to głównei sprawa psychiki, zmiany przyzwyczajeń. Ale trzeba być silnym.
Ja trzymam się w przedziale 850-1300kcal i myślę, że starczy.