-
MUSZE SIE W KONCU ZMOBILIZOWAC!!
Witam Was wszystkie Na forum jestem od niedawna, ale patrzac na was postanowilam zalozyc swoj wlasny temat.
Odchudzam sie praktycznie od zawsze. Nie jestem przesadnie gruba (67kg przy 175cm to chyba nie jest tak strasznie), ale zawsze mazrylam-jak kazda z Nas-o byciu szczupla.
Obiecalam sobobie, ze do wiosny bede wazyla 10 kg mniej, tylko jak ja mam to zrobic?? Probowalam juz chyba wszystkich diet!! Z moja silna wola jest tak, ze przez pierwszy tydzien (gora 2 tygonie) jestem na scislej diecie....niestetypozniej mam napady glodu, ktore psuja moj trud i wyrzeczenia....nie moge nad tym zapanowac. Jak sobie z tym radzicie?? Jak panujecie nad waszymi slabosciami (moim sa slodycze)!!
Ktos kiedys napisal, ze nie mozna czekac na nastepny weekend, lepsza prace...czy kiedy bede szczupa. Zgoadzam sie z tym... dlatego OD DZISIAJ koniec z czekaniem... zycie jest za krotkie zeby ciagle na cos czekac...trzeba to zdobywac...szczupla sylwetka nigdy sama nie przyjdzie!! Trzymajcie za mnie kciuki dziewczyny, moze tym razem sie uda?? Oby tak!!!
-
Witaj, najważniejsze to właśnie nie załamywać się popierwszej porażce. Musisz sobie to jasno uświadomić jednodniowa wpadka nie może kończyć diety. Podobno raz na tydzień nawet lepiej zjeść więcej, bo to znów bardziej porusza metabolizm.
Ja radzę sobie dopiero tydzień, więc nei jestem ekspertem, ale trzymam kciuki
Będzie dobrze,
a tu jestem http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=62468
-
:)
wlasnie wiem, ze to nie jest koniec diety itd., tylko zawsze jakos tak zle sie z tym czuje... bo ja nie jestem torche wiecej...ja jem albo malo, albo duzo, nigdy tak srednio!! Ehhh... zawsze sobie mysle, ze dzisiaj zjem duzo, ale za to jutro niczego nie tkne.... co konczy sie tym, ze nastepnego dnia tez sporo zjadam...ehhh...i co tutaj bede mowic o slinej woli skoro to pojecie jest mi zupelnie obce!!
Trzymam za Ciebie kciuki!! Na pewnoe Tobie sie uda. Pozdrawiam
-
Oj wiem o czym mówisz, bo pierwszy raz próbowałam dietki rok temu. I najpierw jadłam bardzo mało - nawet mneij niż 500kcal, bo jakoś mi to starczało i dobrze szło, ale jak juz raz wzięłam do ust coś słodkiego to późneij już leciało "bo co za różnica.. jak już wpadka to na całego) i to oczywiście mnei zgubiło, z dietki nic nie wyszło. Myślę, że musiałam troszkę psychicznie sie zmienić, żeby , że tak powiem dorosnąć do diety - choć to sie dopiero okaże czy rzeczywiście tak jest, hehe. Dietkowanie to jednak nie taka prosta sprawa, bo to głównei sprawa psychiki, zmiany przyzwyczajeń. Ale trzeba być silnym.
Ja trzymam się w przedziale 850-1300kcal i myślę, że starczy.
-
ja teraz postanowilam, ze bede sie trzymac w przedziale 1000-1300, bo nie chce miec tych napadow glodu. CHce schudnac ,ale zdrowo i raz na zawsze!!
-
jesli bedziesz sie tego trzymac to gwarantuje ze tak bedzie!
-
mądre słowa....nie można w nieskończonośc czegoś odkładać.Mam ten sam problem-najpierw ścisła dieta hmm 2 tyg., a potem dołownie rzucam się na jedzenie i w żaden sposób nie moge sie powstrzymać.Jednak mam nadzieje,ze tym razem nam sie uda i efekty pozostaną na dłużej pozdrawiam
-
fajnie jest wiedziec, ze nie tylko ja mam taki problem w grupie latwiej sie z nim uporamy!! Pozdrawiam i trzymama za Ciebie lonkka kciuki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki