Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 50

Wątek: NAUCZKA! i wnioski... (coraz bliżej!!!:))

  1. #11
    Guest

    Domyślnie

    RUN opisałas mnie ja juz zeszłam do 49,ale teraz mysle ze mam okolo 53 ,bo tez zarłam.a nigdy nie miałam takiech napadów,nawet przed dieta.dlatego chetnie sie do ciebie przylacze.bede jesc ok 1000 -1100 kcal

  2. #12
    Guest

    Domyślnie

    waga to nic dobrego w sumie... ja nie potrafie sie powstrzymac przed wazeniem. jak tylko uda mi sie wytrwac 4 dni na dietce to wskakuje na wage i jestem zalamana ze pokazała tylko 0,5-1kg mniej... choc jak na 4 dni to calkiem duzo (dieta 1000-1200kcal) i jem zeby se humora poprawic i waga skacze w góre...

    taaa, obzarstwo na poprawe humoru to moje przekleństwo, a brak cierpliwości to pięta achillesowa...

  3. #13
    RunawayBride jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobry wieczór

    Jak widze Wasze posty i wsparcie, to mi sie normalnie serce raduje
    Pierwszy dzień kopenhagi mija i co? A bardzo dobrze! Nawet zrobiłam 45 min na rowerku, od rana miałam kupe energii i musiałam sie jakoś wyszumieć. Nic tak nie cieszy jak świadomosc, że się przełamało i w końcu wraca do dyscypliny Czuję się ok, tak samo sie czułam pare lat temu na tej diecie. A szpinak... mniam!

    Fajnie, że sie przyłączacie, razem damy rade! P o z y t y w n i e! Piszcie, jak Wam idzie. Mój cel: #1 wrocic do poprzedniej wagi 53 kg, po czym #2 zejść grzecznie i zdrowo do 49. Nie leczyć smutku słodyczami! (chociaż one tak "dobrze" potrafią "wysłuchać" człowieka zdołowanego )

    Pozdrawiam dzielne dziewuchy!

  4. #14
    rudakotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Run mamy do zrzucenia tyle samo

    Bede sie dopingowala Twoimi sukcesami

  5. #15
    EfCiAsChUdNiEsKuTeCzNiE jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez RunawayBride
    Pierwszy dzień kopenhagi mija i co? A bardzo dobrze! Nawet zrobiłam 45 min na rowerku, od rana miałam kupe energii i musiałam sie jakoś wyszumieć. Nic tak nie cieszy jak świadomosc, że się przełamało i w końcu wraca do dyscypliny


    i tak bedzie az osiagniesz swój cel
    a teraz.....
    ...dyscyplina i coraz niższa waga :P


    Nie leczyć smutku słodyczami! (chociaż one tak "dobrze" potrafią "wysłuchać" człowieka

    to nieprawda....słodycze jak sama powiedziałas...sa jak faceci którzy dobieraja sie do naszych bioder

    tak naprawde to uleczyc smutki pomaga uleczyć rozmowa z druga osobą
    więc gdybys chciała pogadac to podam Ci mój nr gg

  6. #16
    RunawayBride jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    To forum uzaleznia

    rudakotka no to obie sie bierzemy do roboty
    Efcia chetnie nr gg wezme!

    Bywało, że smutki, a raczej stres, leczyłam napadem jedzenia, wtedy to był huragan-wymiatacz, wszystko znikało z zawarosci lodówki/szafki co było w polu widzenia
    A przecież o wiele lepszym sposobem jest moj ukochany rowerek stacjonarny... muzyka i w droooogeee... Sport podnosi przecież poziom hormonu szczęscia w mógzu

    Dobranoc pchły na noc

  7. #17
    rudakotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobranoc i niech jutro bedzie tak "grzeczne" dietowo jak dzis

  8. #18
    Guest

    Domyślnie

    ja wczoraj tez wlasciwie dobrze,chociaz jak na mnie to moge nawet powiedziec idealnie tylko zjadłam talerz kapusty z grochem wieczorem oops
    trzeba tez mi zaczac znowu cwiczyc,zeby jak najszybciej pozbyc sie tego balastu
    udanego dnia pod kazdym wzgledem

  9. #19
    Mooniaa1982 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2005
    Mieszka w
    Białystok
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja jak wczoraj się tk objadłam na śniadanie ( bo to rano było przecież) potem cały dzień umierałam! Wypiłam tylko czerwoną herbatę i więcej nic. Po prostu skurczył mi się tak żołądek, bo ja przecież nie zjadłam aż tak duuużo. KIedyś potrafiłam znacznie wiecej. BYło mi cały dzień niedobrze i byłam okropnie senna. TO pewnie nadmiar cukru we krwi. ALe wieczorkiem było już lepiej, a dzisiaj po bardzo leciutkim sniadanku jest juz w ogóle super Postaram sie wiecej już tak nie zgrzeszyć i dojść do tej swojej wymoarzonej wagi 52 kg przy 161 cm. Caluski moje kochane

  10. #20
    Guest

    Domyślnie

    wszystkie takie malutkie jestesmy
    ja wagi to nie mam wiec trudno bedzie,ale wiem ze chce w talii 65-66 cm.juz tak było

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •