moja przyjaciółka tak właśnie ma, "odchudza się" całe życie, ale codziennie "musi" zjeść batonika bo jej się w głowie kręci
hehe - o to to! No niestety najczęściej same sobie coś wmawiamy. Mnie śmieszą takie posty jak "nie mogę żyć bez masła", "nie wytrzymam bez chleba", "bułeczka musi być codziennie". No proszę... To jest tylko pobłażanie sobie. A tak naprawdę, ja uwielbiam słodycze. Ale teraz dla mnie po prostu- nie istenieją. W ogóle nie otwieram szafki ze smakołykami, a jak widzę, że ktoś się na ulicy zajada to sobie mówię "wcale tego nie potrzenuję" i od razu mi lepiej i od razu się do siebie śmieję![]()
Zakładki