Poniedziałek...

No a ja po szaleństwach sobotniego wieczoru dalej sobie grzecznie dietkuję. Tylko głód strasznie doskiweram ale mam nadzieję, że to przez zbliżający się okres (który już się parę dni spóźnia... ) Dzisiaj kończę z nieco wyżyszm wynikiem 1101 kalorii :P No ale u mnie już wiosenka pełną gębą i słońca wiele (chociaż deszcz też dał o sobie znać) Dzięki dziewczynki za pamięć, zaraz lecę was poodwiedzać i poczytać. Muszę powiedzieć jednak, że moja motywacja słabnie i muszę wymyślić coś nowego, żeby nie ulegać więcej pokusom Jutro wybieram się na dwie godzinki aerobiku, w środę także. No i planuję po okresie wybrać się w końcu na te solarium... Żeby taką bladą nie być... (ja się boję ) Droga ta rozrywka... Najpierw pójdę na 7 min, tam są ponoć mocne lampy to może cokolwiek będzie widać... Zastanawiam się tylko ile takie odwiedziny i co jaki czas należy powtarzać Byle tylko ten okres przyszedł już Co miesiąc to samo, ja się chyba jednak zdecyduję na tabletki do jasnej cholery

Pozdrawiam wiosennie