Teraz wiem, że z każdą następną próbą rozpoczęcia diety jest ciężej. Dzisiaj sobie tak siedzę, czuję głód i myślę o tym po co właściwie się odchudzamPrzez chwilę miałam ochotę iśc po ciasteczka i czekoladę, zrobić siobie kawę 3w1... No ale skoro już tu tyle się naprodukowałam i słowo się rzekło - to muszę jakoś te 56 dni wytrzymać. Z drugiej strony wiem, że spowodowane to jest myślą o jedzeniu. Na razie jestem na etapie "nie wolno mi", a chcę przejść na etep "ha, wcale tego nie potrzebuję"! Ale to troszkę musi potrwać, byle wytrzymać! Na razie plan realizuję. O 15.30 pójdę obiad robić, a potem na siłownię i step
Musi być dobrze
![]()
Zakładki