cześć Dzieweczki!!!
Wpadłam na chwile pożalić się że waga skoczyłam mi o 0.5 kg. Cholerka no. Zamiast spadać to ona idzie w góre małpa jedna.No nic, czas coś zjęść i nie marudzić. Pozdrawiam Was wszystkie.
cześć Dzieweczki!!!
Wpadłam na chwile pożalić się że waga skoczyłam mi o 0.5 kg. Cholerka no. Zamiast spadać to ona idzie w góre małpa jedna.No nic, czas coś zjęść i nie marudzić. Pozdrawiam Was wszystkie.
witaj Nitko....
fajnie że postanowiłas się do nas przyłaczyć....
uda Ci sie schudnąc....
zobaczysz powoli ale raz na zawsze....
ja co prawda nie msuzę się odchudzac ale chętnie będę Cię wspierac aż do osiagnięcia 50 kg
najlepiej się ważyć nie czesciej niz raz na tydzien....a nawet lepiej ograniczyć sie do ważenia raz na dwa tygodnie...wiem że trudno jest czekac cierpliwie ...ale po co masz stawac na wadze i sięstresowac że nie wskazuje coraz mniej....tym bardziej że zalezy to często od wielu czynników....np cyklu miesiączkowego czy zatrzymania się wody w orgaznimieZamieszczone przez nitka77
Kochana Efciu
Dziękuje za dobre rady. Wiem że nie poewinnam ważyć sie często, ale ta waga w łazience tak kusi że hoho. Chyba ją schowam poprostu. Poza tym jestem tak pozytywnie na stawiona, że nic nie zepsuje mi humoru. hihi grunt to sie nie poddawać.Wpadaj do mnie.
Cześć Słonko!
Nie ma co się załamywać i zgadzam się z ważeniem raz na tydzień, choć ja ostatnio znowu zaczęłam ważyć się codziennie i ciągle się dołuję, że waga nie spada
Będę do Ciebie wpadać i Cię wspierać
Zapraszam również do mnie
Buźki
Teraz spieszę się do pracy ale zajrzę wieczorkiem
papa
Nitko i ASiu
wagi chowajcie jak najgłebiej do szafy i chudnijcie nie stersując się jej wskażnikiem
Zamieszczone przez nitka77
o tak...jestem jak najbardziej za schowaniem jej głęboko i wyjmownaiem jej od wielkiego dzwonu
bardzo dobrze, ze masz pozytywny stosunek do odchduzania...więc niech waga łazienkowa tego nie psuje...po co jej na to pozwalac niech się schowa a Ty chudnij
i zapraszam do mnie
Witaj!
Podobnie jak Ty mam 163 cm wzrostu, ale wagę w tej chwili troszke większą bo 66,5 kg (to max jaki osiągnęłam w moim życiu!). Życzę POWODZENIA!
Cześć dziewojki!!!!
Właśnie dałam sobie w kość godzinnym zestawem ćwiczonek na wszystko Oj fajnie mi fajnie.Ale do obiadku jeszcze daleko a głodek sie odzywa.No ale ja tak kocham jeść że mogłabym to robić bez przerwy, bez względu na to czy jestem głodna czy nie Efciu na pewno Cię odwiedzę.
Dziewczyny głowa do góry, pierś do przodu (ja akurat nie mam za bardzo co wypinać, ale co tam) :P , :P :P
Eeix życze powodzonka i wytrwałości!
Asiulka zagtlądaj do mnie :P
no i stało sie , zjadłam batonika.Uhhh. Dobra trzeba będzie zjeść lżejszą kolację.Należy płacić za grzeszki Ale był dobryyyyy
No coś nam się od życia należy Zresztą jeden batonik raz na jakiś czas nie zaszkodzi (zwłaszcza jak się ćwiczyło) - to bardzo miła forma przekazania organizmowi energii
A wagę schowaj głęboko, albo wysoko
Tak zaczęłam się dzisiaj zastanawiać nad jedną sprawą. Zbliża się mój wyjazd do Stanów a zawsze jak tam jadę to wracam z kilkoma kilogramami więcej. Nie wiem co w tym jest ale tam organizm działa zupełnie inaczej. Jakoś wolniej czy co? To chyba ta chemia w jedzeniu. To będzie trudny sprawdzian dla mnie.
Zakładki