znowu 2 dni mnie nie bylo... ehh spedzam przed komputerem pol dnia, az wstyd ze na dieta.pl nie zagladam...

a bylo tak: mimo malych grzeszkow udalo mi sie nie przekroczyc 1500kcal dziennie. przy mojej milosci do slodyczy i obzarstwie az jest to dziwne...

co do cwiczen to przedwczoraj cierpialam straszliwie i brzuszek mi odpadal, wiec nie zrobilam nic. wczoraj za to spalilam 500kcal (z czego jestem niezmiernie dumna)

jeszcze tylko 26dni...