Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 15 z 15

Wątek: Zaczynam od nowa....

  1. #11
    anooolkaaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie katastrofa , waze 61 kilo :(((

    Zadnych domowych ciast mamy !Czuje ze ledwo co dopinam swoje spodnie w rozmiarze 27 na które odchudzałam sie kilka miesiecy. Dopadl mnie edekt jojo.
    Wczoraj zjadłampaczkę biszkoptów okolo godziny 20 (jak leciało M jak miłość).
    nie mogłam sie powstrzymać - naprawde ! Czulam ze jak nie zjem kilka to zwariuje .
    I tak zjadłam całą pakę (250gram). Poplam zielona herbata.
    wczoraj wszamałąm ponad 2300 kcal.
    Ale dzis zaczynam sie racjonalnie odzywiaz-
    zero slodyczy
    cwiczenia aerobiczna 6 codziennie
    Przysiady (100dziennie)
    nie wiecej niz 1000kcal ale nie mniej ! (metabolizm sie zwalnie)
    zanych domowych ciast mamusi (sernik, biszkopt z kremem i ciateczka) mniamm...
    koniec z salatkami z majonezem i tłustymi sosami czosnkowy
    Trzymjacie za mnie kciuki
    Polecam otręby granulowane z jabłkowe- są smaczniutkie !
    Dzis zjadłam tylko otręby z jogurtem. Pozniej zjem super słatkę... A na kolacje naturalny soczek buzka

  2. #12
    Awatar basterka20
    basterka20 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-01-2006
    Mieszka w
    Essen
    Posty
    583

    Domyślnie

    Ty zachowujesz się identycznie jak ja kiedys ja dobrze znam wciskanie w siebie tony słodyczy sernika ,
    pobutka fajka pół duzej milki na sniadanie do pracy na drógie snadanie 5-6 batonów kinder błeno 3 bit moje ulubione obiad pizza albo duza czekolada plus chcipsy no chyba wiecej nie musze pisac to trwało miesiącami 79 kg to waga do której sie doprowadziłam osłabienia brak witamin ,kochałam słodycze tylko one potrafiły dac mi szczęscie nic więcej sie nie liczyło wiec dokładnie wiem co czujesz i takie gadanioe spodkaj sie ze znajomymi poczytaj książke gu... to nic nie daje człowiek musi sam zrozumiec sam powinnien wiedziec gdzie jest granica ja potrzebowałam duzo czasu zeby zrozumiec ze słodycze jedzenie to nie wszystko ,uwiez w siebie postaraj się o dotarcie do celu powtarzaj sobie dam rade przeciesz to są puste kalorie one daja tylko nastepną fałde na brzuchu.
    to jest mój trzeci miesia odchudzxania i tylko dwa grzeszki trzy kawałki drozdzówki i paczek w tłusty czwartek , az nie moge uwiezyc ze daje rade tobie tez tego zycze i nie podawaj się wkońcu wyjdziesz z tego paskudnego nałogu

  3. #13
    bobsonek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ech... widzę że nie przeczytałaś mojego postu. nie możesz jeść albo wszystkiego co pod ręką albo jogurtu, sałatki i soku na cały dzień... nawet jeśli wytrzymasz dzisiaj z tym co napisałaś to jutro znowu będziesz głodna! i znowu sie zaczną ciastka, czekoladki itp... to nie ma sensu!

    skąd miałaś w domu te biszkopty? :>

    otręby z jabłkami są pyyyyszne śliwkowe też

  4. #14
    mada88 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez basterka20
    i takie gadanioe spodkaj sie ze znajomymi poczytaj książke gu... to nic nie daje człowiek musi sam zrozumiec sam powinnien wiedziec gdzie jest granica
    napewno sam zrozumie siedząc na tylku w domu.
    owszem sam musi wiedzieć i mieć motywacje. ale nawet najlepsza motywacja i człowiek o najwiekszej sile woli może się złamac jak siedzi w domu i patrzy jak cała rodzina je ciasta i inne słodkości.
    trzeba się czymś zająć, żeby nie myśleć non stop o kaloriach, diecie i ćwiczeniach. bo wtedy idzie zwariować.

  5. #15
    anooolkaaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie od dziś zaczynam.

    Kurcze znowu zacz elam jesc jak dawniej tyle ze mniej słodyczy, ale wszystko inne raczej w hurtowych ilościach : kanapki z ciemnego chceba (6kanapek na jeden raz)
    kilka jogurtow , mega duża sałatka.
    Wydaje mi sie ze jestem uzalezniona od obrzarstwa , ciagle mysle o jedzeniu. Jak kłade sie spac mysle o jedzeniu, w szkole na lekcji , jak wracam do domu. Najgorsze jak ktoś z mojego towarzystwa zjada jakiegoś atonika, tak chrupie sobie PRINCE POLO CLASSIC to aż mi ślinka cieknie .... i łapie malego doła... ((
    DLaczego niektorzy wpieprzaaja tyle zarcia, slodyczy, pizze i mcdonaldowe zarcie i nie tyja nic a nic, są tacy szczuplutcy bez cwiczen fizycznych...
    Ja pije herbatki przyspieszające przemiane materii, cwicze codziennie, jem otreby, pije wode zamiast coli i nic. To niesprawiedliwe. Fakt jem w hurtowych ilościach ale dość zdrowo.
    Od 10 dni robie szóstkę aerobiczną (Wartera czy jakoś tak) i powiem szczerze ze jest to nawet meczące szczególnie to ostatnie, strasznie meczace ale efektów co narazie nie ma jeszcze.
    Na razie jestem na etapie 3 serii i 10 powtorzen i zdycham , takie to jest meczace.
    Od dzis postanowilam nie myslec tyle o jedzeniu bo to jest obsesja.
    Moglabym o jedzeniu gadać godzinami z kazdym, o najlepszych pizzeriach , super daniach , nowościach w lodówce




    Od 21 marca czyli od dzis I don't about eating !!!!!
    Musze se jakies hobby poszukac zeby czyms sie zajac, wiecej sie uczyc i cwiczyc .
    Napiszcie co otym sadzicie
    Buzka, pozderka
    3 mam za was kciuki czmokaski

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •