To znowu ja
Wrócę na pewno do dietki, bo jeżeli chodzi o ćwiczenia to jak pisałam wyżej są, ćwiczę, ćwiczę i jeszcze raz ćwiczę, aż mnie mięśnie od tego bolą.
Papatki
Buźka
Właśnie wróciłam z prywatnej przychodni gdzie próbowano mi pobrać krew. Pani "wkuwała się" trzy razy i nic, krwi nie pobrała, za to bólu to mi sprawiła tyle ....., szkoda mówić, w dodatku tak potraktowała mnie spisytusem, że aż zobaczyłam chyba wszystkie gwiazdki na niebie i krzyknęłam. Ja co urodziłam dwójkę dzieci bez krzyku (dla mnie porody to pikuś).
Na koniec stwierdziłam, że mam przyjść jutro.
Boję się tego jutrzejszego dnia ale jedno wiem na pewno, jak będzie ta sama kobieta nie dam już się jej kłuć, nigdy nie miałam tyle bólu co dziś.
betkam30 jeżeli chodzi o ilość ćwiczeń to nie jest ona duża, różnie bywa ale staram się ćwiczyć około godzinki dziennie, do tego dochodzą długie spacery.
Pozdrawiam
Papatki
hej Miśki
qrcze Betti trzeba było wpierdzielić temu babsztylowijak będzie ta sama kobieta nie dam już się jej kłuć, nigdy nie miałam tyle bólu co dziś.
nie będzie nam kłuła naszej Betti zołza jedna
a tak powaznie, mogłaś ją zjechac ile wlezie ja jestem strasznie kłótliwą babą i jak ktoś krzywdzi (wszystko jedno w jaki sposob) mnie bądź kogoś mi bliskiego - morduję
taka ze mnie franca
bidulo nasza, nie martw się, pewnie będzie miała inna zmianę i będzie na Ciebie czekała całkiem milutka i sprawna pielegniarka
Hej
ago miałaś rację dziś była inna pielęgniarka i pięknie to zrobiła tzn. w taki sposób do jakiego jestem przyzwyczajona. Zaznaczyłam jej jednak, że może kłuć tylko jedną rękę bo druga mnie boli i jej nie dam najgorsze to to, że ona faktycznie mnie boli a dokładniej żyła, mam problemy ze zginaniem ręki, wtedy jest największy ból ta kobieta chyba uczyła się na mnie pobierać krew.
Na szczęście to już za mną i mogę wrócić do dietki, dlatego od dziś koniec obżarstwa
Najwyższy czas wziąć się do roboty, bo pogoda piękna można troszkę ciałka pokazać, oczywiście jak jest co pokazywać
ago
ja jestem strasznie kłótliwą babą i jak ktoś krzywdzi (wszystko jedno w jaki sposob) mnie bądź kogoś mi bliskiego - morduję
taka ze mnie franca
Jestem pewna, że powyższe stwierdzenie jest mocno naciągane. Jesteś bardzo sympatyczną dziewczyną.
Papatki
To znowu ja
Właśnie wrąbałam swoją kolację
Mój limit dzienny zakończył się 1120 kalorii
Troszkę przesadziłam ale biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio jadłam sporo więcej mogłabym być głodna na tysiączku.
Jutro będzie lepiej a jeżeli chodzi o ćwiczenia, oczywiście były i były nawet dwa długie spacery. Byłam z dziećmi nad Wisłą, ciepluto, łabądki pływają poprostu prześlicznie.
Teraz będę wlewać w siebie litry herbaty i wody, aby oprzeć się pokusie zjedzenia czegoś.
Papatki
Hej
Długi weekend się zbliża a ja znowu mam kłopot, dzieci mi się rozchorowały, starsze kaszle, ma katar a to małe wysoką gorączkę.
Och ja to się mam
Zawsze coś, zawsze pod górkę nigdy nie może tak być aby był spokój, żadnych problemów. No cóż, problemy są po to aby je pokonywać.
Jest godzina 16 a ja mam już na koncie 650 kalorii, siedzę teraz przed komputerm i zapycham się rzodkiewkami, a co tam.
Muszę zaraz zabrać się za ćwiczenia, bo nie miałam okazji dziś poćwiczyć, dziecię cały czas na moich ręcach a z drugiej strony to też niezłe ćwiczenia.
No to uciekam.
Papatki
Buźka
Nie było mnie tu dość długo spowodowane to było dużą ilością wolnego czasu od pracy (mam tu na myśli męża) i mogliśmy wyskoczyć sobie za miasto na parę dni.
Dziś idę do lekarza z moimi wynikami. Ja nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale na moje oko wyszły jeszcze gorzej niż te pierwsze. Jest teraz o wiele więcej wskaźników poniżej normy niż było Strasznie jestem ciekawa jego opinii na ten temat a z drugiej strony bardzo się boję, bo po interpertacji tych pierwszych wyników ziarenko strachu i obaw gdzieś tam we mnie zakiełkowało.
Jeżeli chodzi o dietę to ostatnio nie przstrzegałam jest za bardzo tzn. nie liczyłam kalorii ale też nie obżerałam się. Wszystko z umiarem, do tego było jeszcze dużo ruchu.
Życzę iłego dnia
Papatki
Bardzo spodobał mi się temat postu...Pożegnanie batonika...ah widze, że dieta wam idzie...macie upadki, większe i mniejsze ale się nie poddajecie i to dla mnie jest piękne. Gdzies tam przeczytałam, chyba na pierwszej stronie, że jeden kilogram miesięcznie...boże dla mnie to byłby tragizm. Mam 10 do wywalenia z siebie...
Bettii
Napewno będzie dobrze z tymi badaniami. A dieta? z nią też dasz rade.
lipiec 2008 84,7 luty 2009 68,8 marzec 72 16 kwiecień 69,9 14 sierpnia 77kg 16 sierpnia 75,4kg
W poszukiwaniu samej siebie... - Strona 251 - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Zakładki