Mam kolejny dzien z gatunku tych trudnych pod wzgledem jedzeniowym. Tak latwo byloby zapchac brzuszek - ale jak dotad trzymam sie. Niestey juz skonsumowalam swoje 1500 Kcal przygotowane na ten dzien. Teraz trzeba olac kolacje i wytrzymac do sniadania. O jezu kolczasty!

Patrze na siebie w lustrze i nie podba mi sie to co widze. (Wiem, nidawno radzilam innej dziewczynie zeby kochala sama siebie). Brzuszek mam jak byl byla na poczatku ciazy. Reszta jest OK, ale ten brzuch mnie wkurza.