mimo wszystko wydaje mi się to dziwne... przecież nie wpycha tego w Ciebie na siłe...

moja mam to całkowite przeciwieństwo Twojej... ona wszystki słodycze przede mną chowa... i nawet nie wiesz jakie to poniżające, kiedy idziesz do szafki po świeży ręcznik, a tam schowane pyszne wafelki familijne albo czekolada, apecjalnie przed Tobą, żebyś przypadkiem nie pożarła... już chyba wolę, żeby to we mnie wpychała... wtedy miałabym większą motywację, żeby robic jej na złośc i tego nie jeśc...