mmm, ale fajnie z ta dzialeczka faktycznie pogoda sie taka sliczna uczynila, ale mnie wyciagnela ona tylko do ogrodkow piwnych... ranyyy, ale ze mnie żul hehe....kaasiulku za ten zapal do cwiczonek - podziwiam przeciez one sa rownie wazne jak dietka, jesli nie wazniejsze...szkoda ze wzmianke o nich kwituje zawsze krotkim: to ja juz wole nie jesc.. qrcze, glupie to jakies...ale czuje ze powoli zaczyna we mnie kielkowac mala motywacyjka, coby sie z rowerkiem przeprosic...hehe dzieki za to
ja juz z jablkami skonczylam, od dzisiaj jak nalezy 1000 kcal, ehh obym wytrwala na razie wszamalam twarozek z jogurcikiem i rzodkiewą i wase z pomidorkiem, mniam mam nadzieje ze teraz na tym wytrwam do obiadku i ze wogole to bedzie poczatek nowego, prawdziwego odchudzanka jak nalezy a teraz po rowerek haha...
uda nam sie! musi sie udac, nie ma wyboru