agassi,
moi rodzice są starej daty, 50 i 56 rocznik
mam siostrę, ale wychowywała ją babcia, jest 11 lat starsza, więc ja całe życie byłam sama, tak jak jedynaczka.
Rozmawiać z Nimi się nie da, mój tata mysli (na serio!), ze ja sie nigdy nie całowałam, a o innych rzeczach nie ma mowy, bo jak mówi, przecież ja nie miałam chłopaka (tak myśli )
Nie ma mowy o jakimś wyjeździe na biwak, czy gdzieś za miasto ze znajomymi, bo to by oznaczało wg. mniemania mojego taty, - orgie seksualne, serio, ale ma chyba fioła na tym punkcie, wszystkie moje koleżanki to przecież "latawice" i mnie zgorszą ehhh.... a On chce by byli ze mnie ludzie
Dziwi mnie to, bo przecież wydaje mi sie, ze nie jestem taka zła, skończyłam 22 lata i studia,wybieram sie dalej, zawsze porządna i ułożona.Każdy miał jakieś błedy w młodości, ale takie Nasze prawo.
Tak naprawdę to nie są jakimiś tyranami, tylko jezeli chodzi o imprezy, to są zacofani o 100000 lat!
Nie da sie z Nimi rozmawiać, najgorszy jest ojciec, nie mozna mu wytłumaczyć, on wie swoje, a ja zmeczona zaczynam zazwyczaj płakać, a wtedy to jest jazda, bo On bardzo nie lubi jak płacze.

Mi rodowód nie potrzebny, tylko nie chciałabym by był jakiś mieszaniec z yorkiem, a typowo i najlepiej jak najmniejszy


agassi, a na dziennych czy zaocznych? jak rozwiążesz sprawy mieszkaniowe, bo ja sie troche tego obawiam