O rany Gosiu! Prawdziwe bohaterstwo z Twojej strony, 0 fajek!
Podziwiam CIę, bo sama pamiętam jak było, gdy rzucałam palenie. Nie załamuj się i pamiętaj, że będzie trudniej niż z ciastkami. Nie zalamuj się też drobnymi wpadkami - ja jak już zpaliłam, starałam się opamiętać szybko po dwóch machach gasiłam. Najgorszy był dzień 3 i potem gdzieś po tygodniu. choć u Ciebie może być inaczej.
U mnie OK
Waszka
Zakładki