dla skrupulatności pobiegłam do najbliższej przychodni
i okazuje się, ze jest gorzej niż mysałam, 84.5
ale niby po obiedzie i czereśniach.... ale i tak jest co robić

4lata temu wazyłam 100kg w czerwcu 2001
w listopadzie wazyłam juz 75kg
i wiem komu/czemu to zawdzieczam:
kupiłam sobie rower i się szczęśliwie zakochałam.
Nie wiem, co było istotniejsze, ale od tego czasu moje zycie sie zmienilo znacznie
dlatego ROWER TO SUPER SPRAWA
gdy ma się czas na nim jeździc

A teraz staram się iść jeszcze krok na przód,
no, 15kroków