MarieAntonine wcale mi sie nie podoba to, co robi Twoja Siostra! Poobserwuj ją i jakby co, to trzeba sie szybko skntaktowac z psychologiem. Jedna z moich przyjaciółek była anorektczką, ale bardzo dobrze sie z tym kryła. Do tego stopnia, że nikt nie zauważyl w trakcie trzytygodniowego wspólnego wyjazdu. Dopiero potem, po roku sie zorientowalysmy. Ona oczywiscie zaprzeczala i byla strasznie wiarygodna. A my udałysmy, ze wierzymy i ja troszkę poszpiegowałyśmy. Rozmowy nic nie dawały. One co innego mowia, co innego robią. Zaciągnęłyśmy ją do psychologa siłą, potem wciągnęłyśmy w to jej mamę. To wszystko trwalo długo, ale wyszła z tego i jest już w porzadku. Nadal sczupla, ale nie wygląda już jakby chciala zostać szkieletem. Przyjrzyj się siostrze.
juem oj nie sądzę, zbey chciala o tym rozmawiać. Moja przyjaciółka baaardzo długo, jeszcze w trakcie leczenia udawała, ze nic sie nie dzieje, albo tego nie widziala.
Obserwujcie ja i jakby co, to do psychologa. Szkoda dziewczyny. I nie ma sie czego wstydzic, takie czasy. Przepraszam, ze tak surowo i kategorycznie pisze, ale przerabialam to niemal na wlasnej skorze i wiem, ze zaczyna sie niewinnie a problem lezy w psychice i bardzo ciezko z tego wyjść, a skutki sa straszne. Lepiej zareagowac niepotrzebnie niż nie zareagowac i załowac.
Zakładki