Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 32

Wątek: mam dosyć (ostrzeżenie: ogromna ilość pesymizmu)

  1. #1
    sun&sun jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie mam dosyć (ostrzeżenie: ogromna ilość pesymizmu)

    Wiecie co? Mam dosyć tego wszystkiego... I odchudzania i wogóle. Od lutego schudłam dobrze z 10 kg ale co mi po tym? Wciąż wyglądam jak obrzydliwy kaszalot, co bym ze sobą nie próbowała zrobić. Aktualnie ważę 76/77 kg przy 170 cm..... no tragedia..... Jeszcze mam dobrze rozbudowane mięśnie, zwłaszcza w barkach bo mi są do sportu potrzebne i nie mogę na siebie patrzeć... na te moja obrzydliwe łapy wylewające się z bluzek.... okropny brzuch.... Nienawidzę siebie i swojego wyglądu. Jestem ogromna, potężna... taki babochłop.... Schudłam tyle i co? I nic... Pare osób mi powiedziało, że dobrze wyglądam... ale co mi po tym... i tak wciąż wyglądam tragicznie. Myślałam ostatnio, że spodobałam się takiemu jednemu chłopakowi... Gapił się i wogóle... Ale jak przyszło co do czego to się wycofał. Może poprostu gapił się na moją niewysłowioną brzydotę...? Na to jaka zabawna jestem - taka tłusta świnia a wmawia sobie że dobrze wygląda.... Nawet własna matka mi mówi, że jestem gruba... Tak to było 'odchudzaj się bo niedługo będziesz wyglądać jak świnia' a jak zaczęłam się odchudzać to na mnie wrzeszczy że głupia jestem i w tym wieku nie powinnam... Przecież odchudzam się rozsądnie... I ona wcale nie mówi tego z troski... tylko z zazdrosci.... żeby nikt nie był ładniejszy, lepszy od niej... a przecież i tak nigdy nie będę od niej lepsza... nie ja. Ja jestem beznadziejna. Liczę kalorie... nie chudnę... Nie liczę... nie chudnę... Waga stoi chyba od miesiąca... A już wakacje są... Chciałabym przez 3 tyg schudnąć chociaż te 3 kg... I nic... Jak ja się pokażę ludziom, znajomym.... Taki kaszalot... Tłusta świnia która sobie za dużo wyobraża, że mogłaby być trochę lepsza niż 'nic'.... Wybaczcie, ze tak się produkuję... Ale nie mam komu.. a to mnie już przerasta... Nienawiść do własnej osoby...

  2. #2
    louna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie przesadzaj, sun&sun. Nie jest przecież tak źle. Musisz zaakceptować siebie taką jaką jesteś. I nie mów mi, że łatwo się mówi. Miałam z matką taką samą sytuację. Przeżyłam. Ty też przeżyjesz. Nie jesteś sama.

  3. #3
    Karramba16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No, ja też czasem mam takie głupie myśli, ale to chwilowe, wierz mi. Moja mama też kiedyś mi wykrzyczała przy jakiejś sprzeczce, że jestem gruba. Ale z nią to w ogóle jest problem, o raz mi mówi,że powinnam się odchudzać, a zaraz potem, że muszę zjeść to czy tamto. I jeśli chodzi o chłopaków, to tak samo. Niby mam paru fajnych kumpli, rozmawiam z nimi, ale nic ponadto. I tak jest już od ładnych paru lat - od momentu, kiedy mój wygląd przestał mi odpowiadać. Od tego czasu jednak nie schudłam, tylko trochę przytyłam. Właśnie przez pesymizm i zadręczanie się. Postanowiłam z tym skończyć. Pomyślałam, że przecież mam parę zalet: jestem bystra, oczytana (hihi), mam poczucie humoru i tak dalej (no, właściwie to dalej już było niewiele), a nad wyglądem można popracować. I zaczęłam olewać opinie innych, którzy przecież nic do mnie nie mieli - ja sobie wmawiałam, że widzą we mnie potwora, i zacząć podchodzić do życia z optymizmem. I opłaciło się: od trzech tygodni jestem na diecie i ćwiczę. Całkiem dobrze się trzymam, choć mam parę grzeszków na sumieniu. Schudłam odrobinę i przede wszystkim lepiej się czuję. Mam cel w życiu, nie użalam się nad sobą i UWAGA !!! Od trzech tygodni nie płakałam !!!! A kiedyś ryczałam pawie codziennie. Dlatego dobrze Ci radzę: weź się w garść i uwierz w siebie.
    Mam nadzieję, że jeśli już tu trafiłaś, to będziesz często wpadać. Aha, napisz, ile masz lat, bo o tym chyba nie wspomniałas

  4. #4
    Karramba16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aha, już wiem. Masz 16 lat, czyli tyle, co ja. I ważysz tyle ile ja trzy tygodnie temu i jesteś tego samego wzrostu !!!! Fajnie prawda, wreszcie znalazłam kogoś podobnego do mnie. Tyle, że ja nie uprawiam wyczynowo sportu, a ty, z tego, co zrozumiałam, tak. Jaką dyscyplinę ??? I w ogóle, jaki masz sposób na schudnięcie ??? Bo schudłaś niemało

  5. #5
    sun&sun jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ech, dzięki dziewczyny trochę mi lepiej... Czasami tak mam, że popadam w skrajności - najpierw czarna rozpacz a potem euforia szczęścia... Tyle że ostatnio coraz częściej jest to pierwsze
    Karramba16: już od marca lecę cały czas na 1000 - 1500 kcal (czasami z dużymi poślizgami...). Trenuję judo, mam 5 razy w tygodniu trening. Więc jest to trochę ruchu... Miło, ze mamy tyle wspólnego ze sobą A ty jaką dietę stosujesz? I gratuluje zrzuconych kg

  6. #6
    Elewina Guest

    Domyślnie

    Od 13 kwietnia schudlam 12,5 kg! Liczac kalorie [1000-1200] i cwiczac codziennie... teraz jem okolo 1300-1400 ale i wiecej cwicze, bo oprocz codziennych brzuszkow i innych lekkich cwiczen doszedl basen 3-4 razyw tygodniu. Waga spada teraz powolutku, ale jestem szczesliwa, ze w ogole spada.

    Jesli chodzi o PSYCHE odchudzania, to ja ciebie bardzo rozumiem. Moj ojciec powtarzal mi co chwila jaka to ja jestem gruba, wyzywal, dolowal, a ja ryczalam, jadlam, ryczalam, jadlam itd... musialam sie przeciez pocieszyc.. potem zaczelam jesc w ukryciu, bo sie wstydzilam przez ojcem, ze TYLE jadlam, ze znowu UTYJE...

    Nawet probowalam sie odchudzac, ale nie wychodzilo mi... tydzien, dwa.. okej.. ale potem? znowu jakis komentarz, znowu ryk, znowu zazeranie bólu...

    Nauczylam sie z czasem to olewac... jednym uchem mi wpadalo, drugim wypadalo, potem jak uslyszalam jakis zlosliwy komentarz, to traktowalam mojego ojca jeszcze gorzej, jeszcze bardziej zlosliwym komentarzem. W ten sposob nauczylam sie bronic inteligencja i elokwencja, a jeszcze wyksztalcilam piekne ceche - ironie i zlosliwosc

    Pewnego dnia, dokladnie 12 kwietnia stanelam na wadze. Przerazilam sie. 70 kg. Najwiecej ile mialam w zyciu. Przewertowalam internet, postanowilam. Od jutra dieta i cwiczenia! I pierwszy raz w zyciu zaczelam sie odchudzac dla siebie! SIEBIE!! a nie z powodu komentarzy, krytycznych spojrzen, braku chlopaka czy cos...

    Zadajsobie pytanie CZEGO TY CHCESZ? a nie czego chca twoi rodzice, znajomi, faceci...

    Postaw realne cele i nie daj sie oglupic szybkim, restrykcyjnym dietom... powolutku do celu... a sie uda
    No i radze uzaleznic sie od tego forum, bo jest dzieki temu wiele wiele latwiej

  7. #7
    Karramba16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Elewino, mądrze myślisz. Do takich samych wniosków doszłam i wreszcie to przynosi jakieś reziltaty. zawsze sobie wmawiałam, że jem, bo lubię, a to nieprawda. Jadłam, bo nie umiałam sobie ze sobą poradzić. Ostatnio znów jest mi ciężko, bo kiedyś wypracowałam sobie taki odruch, że jak widziałam jakieś jedzenie na wierzchu, to po nie sięałam. Nie po to, żeby się obeżreć do nieprzytomności, ale choć trochę ot, tak, bo nie umiałam nad tym zapanować. A ostatnio jest dużo jedzonka na wierzchu i trudno mi się powstrzymać.
    Kochana sun&sun, ja stosuję dietę 1000 kcal, tylko, że czasem jest tych kalorii 500, a czasem z małym poślizgiem 1060 na przykład. Dziś niby zjadłam 820, ale czuję, że zjadłam za dużo i się znowu zaczynam zadręczać (tak troszeczkę), a wczoraj zjadłam 1006,5 kcal i było mi z tym dobrze. I tak to właśnie ze mną jest - estem strasznie zmienna

  8. #8
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przez niemal całe życie się odchudzałam. Próbowałam znaleźć sobie cel-schudnąć by znaleźć chłopaka, bo wakacje itp, ale oczywiście dieta nie trwała długo, góra miesiąc i to w sanatorium, po którym jeszcze więcej tyłam , ale znalazłam sobie chłopaka...(i wcale nie byłam chudsza) i właściwie tak bez celu, ot tak z kaprysu zaczęłam się odchudzać i...wychodzi!! od kwietnia się odchudzam i nawet podczas świąt nie najadłam się jak to było do tej pory, zostało mi się jeszcze pare kilogramów i wiem że uda mi się!
    Powodzenia.

    ps. Też mam te gorsze i lepsze dni, najważniejsze jest nie przejmować się innymi-robie to dla siebie, nie dla chłopaka, nie rodziny ale DLA SIEBIE

  9. #9
    fru
    fru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    sun : Nie zrzucaj winy za jakieśtam niepowodzenia i zrządzenia losu na swoją wagę !!! Ja przy wzroście 163cm, kiedy się zwarzyłam i miałam 63 kg - mówiono mi że schudłam .... W sumie nie wiem ile warzyłam wcześniej - duuużo. Przy niskim wzroście - piłeczka. Ale wiesz co? Miałam wtedy tyle lat co ty i wcale mi to nie przeszkadzało. Pomimo tego wszystkiego miałam spore powodzenie u płci przeciwnej - a to dlatego że byłam zadowolona z siebie i to ciepło emanowało. Dopóki nie polubisz sama siebie, inni nie polubią ciebie - niestety, ale tak to właśnie działa. Piękną kobietą bedziesz dopiero kiedy się nią poczujesz ! To tylko kilka kg nadwagi - przecież nie dużo ! Nie smuć się więcej bo naprawde nie masz powodu !

    Gratulacje 10 kg !

    A rodziców olewaj. Nie daj się dołować - jesteś dla siebie najważniejsza - co ci po ich zdaniu?

  10. #10
    sun&sun jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki, naprawdę jesteście super. Doskonale rozumiem co do mnie mówicie, że trzeba się zaakceptować itd... Akceptowałam siebie i co mam z tego? Nic... To nieprawda, że chłopaki mogą pokochać każdą.. Im się podobają tylko 'różowe dziewczynki'.. Albo niestety takie otoczenie.. Myślałam, ze jak schudnę to trochę to wszystko będzie lepiej wyglądać. Ale kiedyś siebie akceptowałam a teraz niestety nie mam już na to siły Ja już chyba jakaś wariatka jestem...Wiem, że macie rację ale jednak nie potrafię już tak optymistycznie myśleć.

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •