-
jasne, że zaczynamy :twisted: :twisted: :twisted:
ale dziś nie miałam siły na żadne ćwiczenia...
kogoś ostro pogięło, że mam zajęcia od 7:30 do 21:15....właśnie wróciłam z uczelni...masakra...
ale jutro mam zamiar wstać o 9 i wybadać teren pod kątem biegania (o ile nie będzie wiało jak dzisiaj :))
dobranoc i do zobaczenia jutro :)
-
Wróciłam. Znów mnie wcięło. Ale dla miłości się wariuje....
Widzę Kochana duuuużo samozaparcia! Super!
-
i jak teren? wybadany? :P
-
co prawda z moją kondycją ciężko....
ale 10 minut chociaż przebiegane/przemarszone :D postaram sie dłużej :D
-
a jak z dieta i slodyczami? ograniczasz?
-
ja jutro tez sie przejde :) (bo biegac to nie bardzo umiem)
-
dieta leży i kwiczy, i wszystko to moja wina i uczelni - jak zwykle na moim wydziale nigdy nic nie wiadomo, także nie mogę porządnie rozplanować posiłków, poza tym czasami mam po 4 wykłady pod rząd!!! :shock:
ale jutro mam zamiar wstać o 12 :lol: i pojeździć w końcu na rowerku (jak już zacznę, to będzie dobrze, tylko, że muszę się wkręcić)...może uda mi się nawet dzisiaj pojeździć, chociaż jestem totalnie padnięta...
-
Lipa! Ja tez się nie przeszłam. :oops:
Jedyne na co przeszłam to: z konieczności przeszłam na dietę słonoorzeszkową (lol) nic innego w chacie nie ma, a pieniądze mają być (ponoć) wieczorem. :P
-
-
no właśnie jak tam?
ja wczoraj poszalałam ze slodyczami i nauką i poszłam nie powiem o której spac! masakra. dzisiaj poprawka. nie wiem co z tym będzie... ide jeść obiad...