zdałam prawko w końcu za czwartym razem (chociaż jak pierwszy raz oblałam teorię, to się nie liczy - mój "ukochany" instruktor nie poinformował mnie o zmianie niektórych pytań egzaminacyjnych i dodaniu kilku nowych, a ja tymczasem uczyłam sie jeszcze starych testów)

studiuję mój wymarzony kierunek (tzn. drugi z wymarzonych, pierwszym była architektura, ale z moją fizyką to raczej nigdzie bym sie nie dostała ), turystykę i rekreację - niby tak lajtowo brzmi, a ostatnio nie zaliczyłam koła z topografii ale już ok, zaliczone
mam zamiar jechać na wymianę na III roku do Hiszpanii

julcyk nie martw się, zdasz to prawko ja miałam już totalne załamanie nerwowe, jak wjeżdżałam do miasta, gdzie miał się egzamin odbywać (no bo czy ktoś normalny widział kwadratowe rondo?!), ale w końcu się udało

a dieta leży...i kwiczy...

PS. ja nie wiem, jak ja się spakuję, mam tyle rzeczy do zabrania do domu