napiszcie jak wyglada wasza dieta...czy ciwczycie i ile. Chcialabym zobaczyc jak inni sobie radza...buziaki
napiszcie jak wyglada wasza dieta...czy ciwczycie i ile. Chcialabym zobaczyc jak inni sobie radza...buziaki
heh chyba liczy się umiar w święta mi się tak przynajmniej wydaje... . nei wiem jak Wam
Kurcze, ja w sumie nie mam dietki! a tak narzekam. Muszę jak na razie uśmiechnąć się do basenu, aerobiku i tych spraw może zacznę gdzies chodzic, bo mam mniej do zaliczenia w szkole
buxki
Trzeba żyć, a nie istnieć!
ja jestem codziennie pare godzin na basenie, saunie, jacuzzi, siłowni, aerobiku, masazach, u kosmetyczki, fryzjera...........
ale tylko w moim projekcie...bo własnie projektuje Centrum Rekreacji i Fitness. A normalnie to mi sie nie chce łazić....zreszta mam juz dosc mojego Centrum. To tak jak podróżować palcem po mapie
Ja projektuję 14dniowy obóz rekreacyjno-sportowy.
Dobrze by było pojechać na taki ale póki co trzeba go wymyśleć i oddać do oceny.
To jak wszystkie chudniemy 2 kilo?!
Zglaszam gotowość do podjęcia walki z 2 kg do Swiat
CO do diety:
- mam kompletnego swira na punkcie salatek i surowek ( tyle ,ze potrafie zjesc nawet 1 kg dziennie)
-nie umiem sie powstrzymac przed slodyczmi = kilka żelek dziennie
- no i slabosc do sera żoltego
Za plus zaliczam sobie ,ze codzien jezdze na rowerze min. 60 min.
Jutro kolejne pomiary
Napiszcie co jecie , jak sie powstrzymujecie..
jasne ja napewno będe walczyć o 2-3 kg do świąt.
moje słabosci:
-lubie muesli i potrawy z ryzu
cwicze pol godz. dziennie(chyba przedluze do 1 h)
trzymam sie juz 2 dzien diety i jestem dumna...juz sie widze na sylwestra...mmm
rozmarzylam się....
a z tym powstrzymywaniem....to istna walka. czasem trudno wygrac to starcie ale staram sie.
TAK, TAK 2KILOSY DO śWIąT! A POTEM ZAJMIEMY SIę RESZTą
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Podsiwadomość, ja w sumie nic nie robie. Zrobiłam postępy co do golnego jedzenia, bo mialam zwyczaje :
jeśc póxno w nocy, a czasami budzilam się o 3ciej i.. zwyczajnie jadłam cokolwiek
obżerać się po prostu jak wracałam do domu, mimo że się najadlam obiadem, brałam sobie dokladke
Teraz nie jem slodyczy w Adwent, spinam sobie brzuch, żeby nie był sflaczały, mniej jem wieczorkiem teraz gimnastykowałam się 55 minut
a walke, trzeba WYGRAć, wydaje mi się, że najtrudniej jest ZACZAC
Trzeba żyć, a nie istnieć!
a czymże spinasz sobie brzuszek?hmmm....
Zakładki