I pewnie jak nie zjesz to narzekasz w ciagu dnia ale na drugi dzien rano jestes z siebie dumna? jak napisala Contrasse i ma racje.Ja to chodze zla jak osa ale potem jak juz ta zlosc minie to jestem z siebie dumna i zadowolna ze nie uleglam pokusie aczkolwiek dzis skusilam sie na kosteczke czekolady.Jednak byla to tylko jedna kosetczka a nie pol tabliczki co tez sie licze a moj bilans kcal wymagal dojedzenia wiec z czystym sumieniem se na to pozwolilma.Moj chlopka sie ciagle smieje ze mnie ze coz jem wpisuje w swoj dzienniczek.Bo moze to i smiesznie wyglada ale przynjamniej mam jakas kontrole nad tym co jjem
A przed nami rozpoczyna sie kolejny tydzien i zycze Wam Dziewuszki kolejnych sukcesow w dietkowaniu i humorkow zeby nam dopisywaly :P
Zakładki