-
niedziela
uważaj kasieńko na siebie!
pa pa
qrcze, cos mi sie komputer psuje... cos buczy ale nie wiem czego ode mnie chce...
-
a tam słoneczna
pochmurna i brudnośniegowa.
wczoraj zauważyłam ze zeszczuplały mi stopy, ktoś widział coś podobnego???????????????????
ostotnio jem tylko koktajle mleczne (mleko i jogurt w proporcji 1:1), jabłka, pieczywo chrupkie, mięso z obiadu i czasem ser żółty. a najchętniej żywiłabym sie tym pierwszym. nie mam kasy. mam za to dużo frustracji które musze rozładowac ćwicząc.
-
a guzik!
jestem wyprowadzona z równowagi... nie mam juz koktajlu wiec skubie nerwowo kawałek tektury. i prosze mi tu z optymizmem nie wyjeżdzać. najlepiej do mnie nie podchodzic bo zaczne strzelać.
-
:/
dobra nie marudze ide obejrzec film allena. a wszystko co mnie frustruje niech sie wreszice pieprznie. :/
-
po 1 dniu
Godzina ćwiczeń z mocniejszym akcentem na tyłek i uda (zakwasy nadal czuje, czyli jest oki)
Prawie 900kcal na liczniku.
Tak by wyglądał mój pierwszy dzień chemicznej.
Jeszcze dwa... Może nie zawalę?! Może choć raz w życiu doprowadzę jakąś diete do końca
Rano postaram się wysilić na rozgrzewkę, kick boxing, no i może pilates. Choć co do tego ostatniego to jakoś mało jestem przekonana co do rezultatów. Za delikatne to jak na moje oko... Może się mylę... No ale zakwasów po tym nie ma
Ch.
-
Poniedziałek
Ćwiczeń jako takich nie było, tylko krótkie rozciąganie. No i wyprawa do sklepu po banana )) A że znalazłam tez ciekawy wyrób - sucharko-tosty Wasy to się zaopatrzyłam i już nie musze samodzielnie tostów przygotowywać Przynajmniej zaoszczędze na oliwie ))
Tak więc śniadanie: jajko + 2 sucharki (kalorycznością równałyby się jednej mojej własnoręcznie zrobionej grzance ) + banan + kawa.
Wczoraj w ramach zajęć pod nazwą "cholernie mi się nudzi" wykonałam tabelkę gdzie będę zapisywać każdego dnia ile kcal pochłonęłam, czy i ile ćwiczyłam, no i co tydzień wagę. Muszę jeszcze siakies wykresy wymyśleć, żeby każdy dzień z większą liczbą kcal albo z większą wagą "bił" po oczach
Lecę do biblioteki żeby wziąść coś do czytania bo taki bezruch mnie utuczy
I zamierzam tez poszukać ksiązki Montiego. Jakoś mnie to zaintrygowała, więc warto byłoby coś się dowiedzieć jak to działa
-
:)
a ja ćwiczyłam godzinę. teraz gotuje obiado-kolacje dla rodziny. humor juz lepszy co wskazuje na to ze ranne wstawanie mi nie służy (miałam budzenie o 6). jestem wybitnie wieczorno-nocnym kotem. w dodatku ostatnio dosc leniwym.
-
Re: :)
Zastanawiam się ile kcal mają parówki z indyka... Hmmm... nie mam pojęcia, ale patrze na nie ostrożnie.
Na liczniku 700kcal- obiad super wyrafinowany - krakersy z twarożkiem (doprawiłam bezsolną- bo niby soli nie wolno przyprawą włoską, no pyyyycha )) Najśmieszniejsze jest to, że krakersy same w sobie są słone )))
Jak się przyglądam tej diecie to sama z siebie się śmieje, że się tego podjęłam Same sprzeczności- soli nie wolno, a krakersy są słone, parówka odtłuszczona, a przecież wszyscy wiedzą że parówki mają tłuszczyk ukryty, skrzetnie przemielony ))) A niby taka racjonalna jestem i wiem, że tłuszczyk sam się nie gubi, a tu masz... w cuda zaczynam wierzyć )) No ale zobaczymy ))
Kolacja- duszona marchewka + 2 parówki. ale chyba zrezygnuję z jednej parówki na korzyść większej ilości marchewki. Skład bedzie taki sam, tylko proporcje inne.
A później ...
* godzina z Vitą
* pół godzinki ćwiczeń na uda i pupę własnej "produkcji"
Ch.
-
Wtorkus wieczorkus :)
Wreszcie kupiłam sobie książkę Montiego Skoro cała metoda jest taka genialna to może warto też do nie się zwrócić?! Zaczynam studiowanie "szczupłej bez wyrzeczeń" a później ... zostaje tylko praktyka
Ostatni dzień chemicznej mam już właściwie za sobą. Nie spodziewam się cudów, bo w sumie jadłam trochę więcej. Składnikowo jak najbardziej - z wyjątkiem dziś kiedy kalafior zastąpiłam mieszanką warzywną. Jak już dowiem się o co chodzi panu Montiemu to ... startuje z nim
Koniec z wszelkimi dietami- cud! Narazie zostaję na 1000kcal. Nadrobię sobie ubytki w jedzeniu nabiału, zwłaszcza jogurtów i białego serka A później monti.
Mykam się poruszać choć już dosyć póżno... bo lektura M. czeka
Ch.
-
:)
a na mnie monti nie zadziałał jak mi wyjaśniono na innym forum za chuda byłam hihihi
przez te nerwy w pracy mam problemy z zołądkiem od jutra przez kilka dni tylko kleik ryzowy. no cóż... kawa też idzie w odstawkę.
chyba umrę - z mmm... miłości... hihihi
zupełnie mi dogrzało. jeden telefon i zwariowałam. a jutro będę odwoływac. tfu tfu tfu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki