Ten chleb, którego jesz tak dużo... Ja rozumiem, że można go "zabić" wysiłkiem fizycznym, ale chleb nie jest przecież jedyną opcją. Miałam kiedyś faceta, który był trochę przy kości; potem okazało się, że to głównie dlatego, że wciąż zapychał się jakimiś kanapkami. Znajdź alternatywę dla chleba albo spróbuj jeść ciemny (najlepiej mieszany, pszenno-żytni, pełnoziarnisty - bo razowiec też jest ciężki). To tyle, jeśli idzie o dzisiejszy wykład
A na rowerze też bym sobie pojeździła.
A projekt czego dotyczy?