Hej, jestem zupełną nowicjuszką na forum, choć z dietowego dzienniczka kalorii korzystam już od dawna.
A problemy z wagą mam odkąd tylko pamiętam. Gdybym była trochę mądrzejsza i nie próbowała odchudzania w wieku 13-14 lat, to pewnie nie miałabym teraz takich zmagań. A tu mam 21 lat, 170 cm i rekordową w moim życiu wagę 65 kg. I całą szafę ciuchów kupowanych na osobę ważącą 55-58 kg - bo tyle jeszcze nie tak dawno temu ważyłam.
Postanowiłam założyć nowy temat i mieć dodatkowego kopa do schudnięcia - fajnie wiedzieć, że jest nas tu taka duża grupa wsparcia i wszystkie mamy jeden cel.
Zastanawiam się, czy da się schudnąć bez specjalnej diety, tj. skomponowanego jadłospisu, licząc po prostu kalorie? Mieszkam sama i gotuję dla jednej osoby, więc przyrządzanie wymyślnych potraw, jakie figurują w większości diet (kaczka w ananasach, karczochy z czymś tam, szparagi z czymś taml) skutecznie mnie zniechęca. Poza tym nie wszystko, co jest w tych planowych dietach mi smakuje - a jednak nawet odchudzające jedzenie powinno być przyjemnością.
Więc - ogłaszam wszem i wobec, że bez specjalnych restrykcji jakościowych, zaczynam ograniczać ilość i kaloryczność jedzonka. Pewnie dla większości dietowiczek to zabrzmi głupio, ale mi jest strasznie ciężko utrzymać dzienne spożycie w ryzach 1500 kcal. Najczęściej, nawet jak się pilnuję, to wychodzi mi ok. 1800. Grrrr...
Najgorsze, że przy tym wszystkim walczę z trądzikiem i zażywam dość silne antybiotyki, a wkrótce pewnie dojdą do tego hormony i nie mogę po prostu łykać tych piguł na pusty żołądek...
ALE WIERZĘ, ŻE SIĘ UDA!
Szczególnie motywujący jest ten wagowy paseczek u dołu. Bardzo zachęcające są Wasze paseczki, kiedy ta waga naprawdę widać, jak zjeżdza.
Jeśli ktoś ma podobne problemy z dietami, to niech da znać.
Zakładki