Hej
Ja miałam sobotę jako dzień obżarstwa, bo rodzice musieli uczcić moją sesję pyszną kolacją w giga wymiarze, a później mój chłopak musiał uczcić to samo tylko, że drinkami i żarełkiem :/ Ale od wczoraj się już trzymam no i byłam z moim ukochanym na wycieczce rowerowej (około 20-25km), więc odpokutowałam mam nadzieję
Asiu, nie martw się tym weekendem. Na bank od dziś już grzeszków popełniać nie będziesz i my już Cię tu przypilnujemy. Tym dodatkowym kg się nie martw, ja wczoraj się zważyłam i było 64, ale nie ma co załamywać rąk
Ja zaraz się biorę za robotę, gdyż jak w sobotę się przeprowadziłam to jeszcze się nie rozpakowałam, a trochę tego jest :/
Zakładki