Witam!
Fajnie, że jesteście
Jak się dzisiaj okazało - wszystkie kilogramy z okresu przed kopenhaską wróciły... Nawet nie panikuję, bo jakoś już do tego przywykłam.
Czy jestem nadal na diecie - teoretycznie tak, ale trochę mi się w to wszystko bałagan wkradł... obiecuję sobie, że od dzisiaj muszę to jakoś poukładać - wrócić do tych 5 posiłków dziennie. O ile dotychczas już jakoś się do tego przyzwyczaiłam, to teraz zupełnie nie wyrabiam z tak częstym jedzeniem. No i ruch - o tym to już całkowicie zapomniałam
To ostatnie absolutnie musi się zmienić. Dzisiaj, zaraz po obiedzie mam zamiar jechać z tatą na grzyby (hehhe ja i grzyby, tysiąc lat temu była ostatnio), ale i tak cieszę się jak dziecko, bo grzybki właśnie z dzieciństwem mi się kojarzą...
Zakładki