Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7

Wątek: przyjemne i odchudza??

  1. #1
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie przyjemne i odchudza??

    No może nie tak do końca , ale kiedyś czytalam post pewnej dziewczyny, która opisała swoją dietę w bardzo prosty sposób . Otóż przez cały tydzień leci na 1000cal, czyli normal a w niedziele je to co chce, oczywiście nie napychając się. Pomyślałam, że to dobry pomysł bo:
    -za człowiekiem nic nie chodzi jak np. batonik czy coś w tym stylu, bo wie, że to dostanie- czyli jest szczęśliwszy
    -Podobno dzięki temu przemiana materii jest szybsza, bo człowiek nie jest wygłodzony i ciało nie potrzebuje robić zapasów
    -Komfort psychiczny ponad wszystko!!!!!

    Co o tym myślicie? Zastanawiam się nad tym, bo ostanio moja rodzinka zauważyła, że jestem smutna i w ogóle jakaś nie swoja, jak odpuściłam sobie ostanio to byłam weselsza i w ogóle kochana ).

  2. #2
    WENUS1981 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: przyjemne i odchudza??

    Cytat Zamieszczone przez Nantosvelta
    Zastanawiam się nad tym, bo ostatnio moja rodzinka zauważyła, że jestem smutna i w ogóle jakaś nie swoja, jak odpuściłam sobie ostatnio to byłam weselsza i w ogóle kochana
    U mnie jest na odwrót.
    Jak sobie odpuszczam dietę chodzę wściekła na siebie i cały świat
    A jak jestem na diecie to jestem szczęśliwa ze mi wychodzi i świat się robi piękny

    A co do tej sprawy to jestem za!!!
    Ja zawsze w niedzielę pozwalam sobie na jednego Magnumka (jejku! jak ja uwielbiam te lody!)

  3. #3
    Justynka:) jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    popieram opcje Wenus, mam tak samo kiedy jestem na diecie czuję się lekka jak piórko i wyciszona maksymalnie. To tylko kwestia nastawienia
    pozdrawiam

    Justyna :P

  4. #4
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    a ja nie mam takiego jednego dnia. trzymam sie tysiaca, a jesli mam smaka na cos, staram sie zjesc to i nie przekroczyc tysiaca. jesli juz przekrocze, to wiecej pocwicze w tym dniu, czy nastepnym. to jest dobra metoda, bo nie czuje sie frustracji, ze zadzi twoim zyciem dieta, ze tego nie wolno czy tamtego. masz poczucie wolnosci i poza tym szybko masz dosc-tzn nie zjesz calej czekolady tylko 2 kostki bo za chwile pojawia sie zdrowy tok myslenia-hej, ja MOGE to zjesc, ale czy aby chce?przeciez to puste kalorie. dobre byly te dwie kosteczki i starczy!
    tak mam ja, nie wiem jak inni...buziaki

  5. #5
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oczywiście podczas obżarstwa czuje się źle-wyrzuty sumienia itp. ale jak np. w niedziele dać sobie 1500cal?? zamiast 1000...tylko właśnie nie wiem, bo jak kiedyś pozwoliłam sobie na kopytka-a wcale tak dużo ich nie zjadłam to przytyłam 1kg!! Oczywiście możecie powiedzieć-to nic, woda itp. ale trudno mi było zrzucić potem ten kilogram...

  6. #6
    Awatar marti
    marti jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Śląsk
    Posty
    120

    Domyślnie

    A moja propozycja to zwiększenie partii ćwiczeń , przy cwiczeniach ok .1,5 godziny dziennie mozna zjesc spokojnie 1500kcal bez wyrzutów sumienia, a w dni "nietreningowe" 1200 kcal, raz na tydzień pozwolic sobie na małe szaleństwo ale w ramach limitu . Pozdrawiam

  7. #7
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja przy ćwiczeniach...hmm...30min jem 1000cal (ok. bo nie licze) i dużo spaceruje

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •