-
buuu... dziś mi się nic nie chce.... w sumie biegałam rano 30 min i mam nadzieje, że jak wrócę wieczorem to jeszcze godzinke poćwiczę sobie, ale to się zobaczy...
co do jedzonka to 2 parówki, 4 ogórki kiszone, banan, Danio, 1.5 rogala maślanego, pól woreczka kaszy jęczmiennej i troche mięska gotowanego, do tego 2 szklanki mleka 0,5%
nie wiem ile to w kaloriach, ale staram się myśleć pozytywnie... chociaż ogólnie brak mi energii i chęci do wszystkiego....
co do chłopaka to mimo tego, że wiem, iż to, że z nim nie jestem to jedna z lepszych rzeczy w moim życiu, bo toksyczne związki nikomu nie służą, to jednak mi źle, bo on sobie tak szybko nową panne znalazł :(
ale trochę się posmucę jeszcze i za parę dni mam zamiar być szczęśliwa, radosna i pełna nadziei :)
mam nadzieję, że Wam dzień dobrze mija :) i samopoczucie lepsze niż u mnie :P
-
niemasz co sie przejmowac , widocznie nie jest ciebie wart..... nie ma smucenia :)
-
Zeby poznac tego jedynego i stworzyc udany zwiazek,trzeba nabrac doswiadczenia zyciowego poprzez inne zwiazki :roll: Tak sobie to wytlumaczylam kiedys jak bylam w podobnek sytuacji :wink: a wiec glowa do gory :!:
-
No ja wiem, że nie był mnie wart... bo ja taka fajna jestem :P heheh
wczoraj zamiast ćwiczeń była kolacyjka w restauracji i lody na deser :oops: ale to w ramach poprawy humoru w miłym towarzystwie...
za to dziś jestem już po śniadanku (2 jajka, tuńczyk w sosie własnym, ogóreczek kiszony i cebulka - lubie taką pseudosałateczke) i jogurciku oraz po godzince biegania :) za chwilkę jeszcze z godzinkę poćwiczę w domku, zjem na obiadek 300g warzyw i lecę do pracki.... mam nadzieje, że będę konsekwentna... mam problem by jeść mało :P a do 10 września marzy mi się wejść w czarne rurki i wyglądać w nich dobrze :)
życze wszystkim udanego dietkowania :*
-
Lore - bedzie gites ;)
a lody.. - lody tez odchudzajaaaaa.. przynajmniej.. - tak sie mowi :D:D:D
hm.. a co jest tego 10 wrzesnia.. ?
-
Lepiej mi nie mów, że lody odchudzają, bo się zaczne nimi zajadać :P to taka moja słabostka :)
10 września się spotkam z dawno nie widzianymi znajomymi i chciałabym usłyszeć, ale Ty nieźle wyglądasz :P i w ogóle koło 15 zaczynam staż więc też chciałabym zrobić wrażenie :) prózna Lor :P :oops:
Dziś dzień w miare udany zjedzone coś 1500 kcal, ale podobno godzina biegania to spalone 1000 kcal więc nie jest źle :P jutro będzie ostro, bo jako chrzestna jadę na roczek, a później pewnie jakieś żarełko będzie... musi mi się udać wyskoczyć pobiegać przed pracą :)
-
to dzisiaj wiele pokus przed Toba.. pewnie ciasta sie beda pietrzyc z prawej.. i z lewej.. i przed Toba.. a nawet za ! :D ale walcz Lore, walcz ;)
widzisz.. Ty sie nie mozesz doczekac... i chcesz uslyszec pochwaly.. - a ja znowu.. boje sie tego.. nie chce, zeby ktos wiedzial, ze sie.. "odchudzalam" .. ale z drugiej strony.. to tez tak nie jest... - bo wiesz.. zazwyczaj "odchudzanie" kojarzy sie z systemem - jablko na sniadanie, potem sok pomidorowy, marchewka, a kolacji to sie nie je !.. no.. a ja tak nie robie.. - jem normalnie - i biegam, duzo biegam.. chce byc ladna zgrabna.. zreszta.. pewnie niepotrzebnie sie obawiam... - no ale.. 10 kilo to jednak jest duzo - wyobraz sobie 10 kilo ziemniakow ! no masakra - wiec roznica napewno bedzie .. i to spora... - niby tylko kilo narazie poszlo - a juz widac roznice.. maleńka - ale widac ..
hm.. nie no - nie sluchajcie mnie :P maruda jestem :D zamiast sie cieszyc szczuplejszym cialem - to sie martwie, hehehe - ale tak to juz jest - i tak zle i tak nie dobrze ! - tzn.. w sumie... dobrze :):):)
-
Rozumiem Cię... i powiem szczerze, że sama się trochę boje... mam wrażenie, że noszę w sobie takiego kochanego grubaska, który nie chce bym się go pozbywała i mimo, że marze o byciu szczupłą nie potrafie być konsekwentna... a w innych sferach życia nie przychodzi mi to trudno, bo jestem cholernie ambitna... tylko to jedzenie u mnie takie niekontrolowane...
i dziś kompuls... nawet nie wiem ile pochłonełam.... ale na pewno dużo... dużo za dużo... szczerze to miałam ochotę zwymiotować to albo jakieś środki przeczyszczające wziąść albo najlepiej i to i to, ale w zeszłym tygodniu po takiej akcji wylądowałam na izbie przyjęć, bo mi jelita odmówiły posłuszeństwa i jakiś skrętów dostałam... jeszcze pamiętam ten ból :( może to i dobrze, bo wiem, że źle zrobiłam...
ale mi źle....
-
a co dasza srodku przeczyszczajace ? albo wymiotowanie ? - skoro juz do brzucha wpadlo - to organizm sie cieszyl, ze dostal arelko - a jakbys mu to "zabrala" - to by marudzil i sie tego predzej czy pozniej domagal... - mialabys jeszcze wiekszy problem i kolejny test silnej woli ! - nic zachecajacego . w ogole - wczoraj mi sie tez jesc chcialo - strasznie - troche sie cukierkow najadlam - nimm 2 zujki , czy jakos tak - chyba z 10 ich zjadlam :P - ale.. tez wypilam z 5 litrow wody ! tak mi sie pic chcialo.. no.. niesamowite..
sa dni gorsze i dni - ten wczorajszy (gorszy) jest juz za nami - i trzeba patrzec na to, zeby dzis dobrze bylo ;)
-
witaj lorelai:*
kazdy czasami ma gorszy dzien (ja np wczoraj- przyjechalam do domu a tam pierniczki w lukrze:/ a ja uwielbiam pierniczki to sie skusilam- na 4...) ale najwazniejsze ze idziemy ciagle do przodu:) ja chyba w ciagu tego miesiaca to z dwa razy myslalam zeby ta cala diete w diably rzucic...ale sie trzymam:)
wiec walcz, walcz, widze ze biegasz, cwiczysz- to jest najwazniejsze:)
udanego dnia