hej jestem tu nowa, spodobalo mi sie to forum dlatego chcialabym opisac moja historie zwiazana z odchudzaniem, jednym slowem opisze wam moje wlasne piekielko.
Zawsze bylam przy kosci i odchudzam sie od czasu gdy mialam nascie lat. Zakochalam sie a on powiedzial ze jestem dla niego za gruba, tak powstaly moje kompleksy i bardzo niskie mniemanie o sobie ktore mam do dzisiaj - mam 25 lat Moge odnotowac pare sukcesow w odchudzaniu, boshe jak ja sie wtedy bajecznie czulam, zawsze odchudzalam sie zdrowa na diecie 1000 kcal, chodzilam tez do dietetyczki, niestety wszytkie kilogramy wracaly Pomimo tego nigdy nie chowalam sie w domu, zawsze wychodzilam do ludzi, szybko nawiazywalam kontakty, uwielbialam imprezy, mialam chlopakow. To tak jakbym miala dwa zycia, jedno dla ludzi, drugie dla siebie.
Jakies dwa lata temu pomyslalam sobie ze moze bede wymiotowac i zaczelam robic pierwsze proby, nie wychodzilo mi to za bardzo wiec zrezygnowalam i zapomnialam.
Skonczylam studia i wyjechalam do Anglii do pracy. Na poczatku mojego pobytu tutaj strasznie schudlam, duzo imprezowala i pilam. Pozniej jak juz pierwszy szok minal zaczelam normalnie jesc i powoli tyc. Bylam zalamana wiec zaczelam wymiotowac i tym razem sie udalo. Od 8 miesiecy jestem zaawansowana bulimiczka, zaygam codziennie nawet po pare razy. Ostatnio mialam wypadek, pomagalam zmusic sie do wymiotow lyzeczka bo paluszki przestaly dzialac i lyzeczka utkwila mi w gardziolku, nie moglam jej wyciagnac wiec musialam ja polknac, wyladowalam w szpitalu rozcinali mi brzuch, mam blizne na srodku brzucha od pepka do piersi. Zostanie na cale zycie. W szpitalu obiecalam sobie ze to koniec ze nigdy wiecej ze zrobie wszytko..... nie minal tydzien a ja z bolacymi miesniami brzucha zygalam znowu i tak to trwa. Miesnie sie nie goja, no ba bo jak jak ciagle zygam. Jestem na krawedzi, nie widze juz nic, kiedys byla jeszcze nadzieja teraz juz nie ma nic. Nie potrafie, jestem gruba brzydka i do tego oszpecona!!!!
Juz nie moge, nie moge na siebie patrzec, nie moge wytrzymac jednego dnia na diecie. To koniec juz, czuje sie jak skazana bo sama siebie skazalam. Niczego juz nie chce od zycia tylko zeby wreszcie sie skonczylo i miec nareszcie spokoj..... tylko czasami marze by kiedys zjesc cos bez wyrzutow sumienia, by spojrzec na siebie i pomyslec ze fajnie wygladam........