Siemka laseczki!

Nie będę ukrywać nic przed Wami i samą sobą. Dobrze nie jest. Cały dzień było pięknie, ale pod wieczór zjadłam drożdżówkę, pól dużej paczki słonecznika solonego i 2 sezamki. Nie ma z czego być dumny tym bardziej, że tak dobrze mi szło... ;/
Paweł wyjeżdża jutro o świcie do niedzieli, więc będę miała trochę czasu dla siebie - 2x więcej ćwiczeń + wzorowa dieta + kosmetyka ciała. Odpocznę i mam nadzieję, że zdobędę nowe siły na walkę!
Nie wiem skąd ten brak motywacji i rzucenie się na tą drożdżówkę - może przez to, że za ok. tydzień mam dostać @ ? Zobaczymy... W sumie to zawsze w tym czasie rzucam się na żarełko...
Jadłospisu nie będę dawała, bo praktycznie codziennie jem to samo, więc nie po co się powtarzać. Może czasem zarzucę jakimś fajnym przepisikiem. ^^
Od przyszłego tygodnia biorę się ostro za naukę, nie ma co. Mam nadzieję, że nie będę zajadała tego czasu...
Ale są tego wszystkiego plusy - nadal jeżdżę na rowerze i zrezygnowałam z autobusów i samochodu! Spaceruję! A w weekend to chyba mi nogi poodpadają!

Pioseneczka na poprawę humoru:
Amy Winehouse - Rehab.
http://pl.youtube.com/watch?v=LD5sahXoj0U

Lecę! ;*