-
Ja sobie swietnie zylam w nieswiadomosci dopoki....bedac raz na silowni nie weszlam na wage i na chwile slabo mi sie zrobilo-waga wskazywala 80 kilo kiedys bylam pewna ze nigdy do niej nie dobije a jednak...pozne kolacje,tona slodyczy i ''marzenie''sie spelnilo.Coz z tego ze chodzilam na silownie skoro straconw kilogramy zajadalam
W te wakacje powiedzialam sobie,ze musze to zmienic.Zaczelam 1 czerwca.Bylo ciezko na poczatku ale z czasem widzac efekty zaczelam miec coraz wieksza motywacje :P Obecnie moja motywacja jest na tyle dobra ze walcze o zgubienie kolejnych 10 kilogramow.Wiem czego chce,czuje sie swietnie bez tego balastu i mysle ze zgubienie kolejnych kiloskow tylko poprawi moj nastroj.
Wiesz,jak zdarzy mi sie jakis grzeszek to mam potworne wyrzuty sumienia,po cichu naklne na siebie i jest mi okropnie wstyd...jestem wtedy zla i na siebie i na jedzenie.Na szczescie to nie zdarza mi sie czesto.
-
Jeszcze cos,warto przy sobie miec wode caly czas,jak zaczyna ssac pic tyle zeby byc pelnym.Na mnie to dziala I zycze powodzenia i dotrwania do wyznaczonego celu
-
hehe ja jak wypije wiecej niz pol litra wody na raz, to az mi sie niedobrze robi
-
piszecie o motywacji.Ja sobie założyłam,że jak do świąt zrzucę parę kilogramów to zrobię sobie sama prezent.Wiem,że mogę sobie i teraz kupić co chcę ale to będzie wyjątkowa okazja .Mam wsparcie w rodzinie i może mi się udać.Dopiero co prawda zaczynam ale do świąt jeszcze 8 tygodni.
-
dobra rzecz, chyba tez sobie tak postanowie
-
olgadapolga mów kiedy zaczynasz ja zaczynam z tobą bo teraz powiem szczerze ze wczoraj wieczorem i dzisiaj nie dałam rady bo torta upiekłam na imieniny tacie i jadłam i jem nadal ale jutro chce zacza ć tak na pewno już na sto procent tylko wolałabym mieć z kimś ta dietke zawsze to jakaś motywacja że razem że raźniej ze trzeba się gonić na wzajem . myśle ż etak by się udało. co ty na to na wspólną walke??
-
softbutterfly-zaczełam w piątek po tym jak zobaczyłam swoją wagę.Niech ten tort będzie ostatni w najbliższym czasie.Zacznij bez rozgłosu spokojnie.Ja juz kiedyś stosowałam "dietę"Montiniaca miałam ładny wynik ale niestety tak się tym zachwyciłam,że zapomniałam o tym,że nie można odpuścić.Mąż zaczynał razem ze mną i nie tyje.Jest to fajna sprawa ale z początku ciężko się przestawić na inne jedzenie.Najważniejsze to to,że nie trzeba gotować osobnych posiłków.Wprowadzam od dzisiaj dietę strukturalną.Na razie koktajle zobaczę jak będzie szło.Życzę ci powodzenia i najważniejsze .Odwiedzaj nas to jest podstawa.Wspólna motywacja.Jesteśmy anonimowe i to pozwala na szczersze rozmowy.Powodzenia.Pisz ,pytaj.Ja bbędę tu często zaglądać ,ponieważ wiem że to pomaga.A jak jeszcze suwaczek będzie się przesuwał w prawo.Pełnia szczęścia
-
olgadapolga - dziękuje ci bardzo, wiesz wczoraj mój miał wypadek i tak szczerze mówiąc nawet nie miałąm ochoty nic robić na szczęscie nic opoważnego mus ie nei stało i jest w domu ale i tak jestem zdruzgotana. dobrze wa m wspólna dieta to fajna sprawa zawsze raźniej . ja juz od dzisiaj sie pilnuję jutro idę na zakupy jakąś rybke moze kupie i warzywka , tak sobie myslę że nie bede stosować tej diety a ni żanej określonej poprostu sama sobie coś ułoże tak żeby dobijało do 1000-1200 i będe się starała ćwiczyć co dziennie . od wczoraj mam problemy z korzonkami wiec chyba przez najblizsze dwa dni z ćwiczeniamis ioe pozegnam ale nadrobie wszystko jak będzie już ok.
Postanowiłam sobie właśnie dzisiaj po przeczytaniu postów różnych ze moją motywacją będzie to, zę muszę schudnąc do zareczyn z moim jacusiem które odbędą się w tego sylwestra. planowaliśmy wyjechac gdzieś na zabawe w tamtym roku byliśmy w pradze ale no neistety ten wypadek spowodował zę dużo kosztów pódzie na naprawe samochodu . a z reszta zbieramy na wspólne gniazdko wiec chyba będzie lepiej jak wyjazd odłożymy za rok a zaręczyny zrobimy poprostu w gronie rodziców a nie gdzieś na wyjeździe przecież to całę zaręczyny są wyjątkowe a nie miejsce gdzie się odbędą .
bede silna i dizękuje że mogę na Ciebie liczyć pozdrawiam cieplutko papa ciao
-
nie wazne gdzie sie zareczycie- wazne aby to plynelo z serca. My mamy 23 listopada 5 rocznice znajomosci a na pierscionek wciaz czekam
-
softbutterfly,przykro mi z powodu wypadku twojego chłopaka.Jestem na takie wiadomości uczulona ponieważ mój syn parę lat temu też miał wypadek i chyba mój zmarły ojciec czuwał nad nim bo z samochodu nic nie zostało a on wyszedł z lekkimi potłuczeniami.I tu przestroga dla wszystkich czytających-zapinajcie pasy.Dzięki nim mój syn przeżył.Ale mój lęk pozostał.I sama do dzisiaj mam obawy przed jazdą samochodem.Ale trzymajcie się .Zaręczyny piękna sprawa.Wnioskuję,że jesteście i ty i niecoletia86 bardzo młodziutkie.Ja moje kochane jestem już 33 lata po ślubie i jeszcze chce mi się wyglądać dla mojego męża tak jak przed30 laty.No nie właściwie nie tak bo wtedy ważyłam 45 kg.I to nieprawda ,że dla niego bo tak naprawdę robimy to dla siebie i dla koleżanek.Decyzja o 1000 kal.myślę,że jest dobra.Pozwoli tracić regularnie i bez stresu.Ja też staram się jeść tak żeby zmieścić się w tych kaloriach i dodatkowo wspomagam sie koktajlami z diety strukturalnej. :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki