-
GUSTAWA normalnie łomot na goły tylek....normalnie zaraz wyjde z siebie i stane obok ciebie i tak ci przy....
Rada: kup sobie 3 sloiki ogorkow konserwowych albo pół kilo kiszonych i jak cie najdzie atak glodu to siegnij po nie (jeden ma tylko 3 kalorie)
A slodycze to wogóle owoc zakazany, wróg nr jeden. masz normalnie szlaban na slodkości, i jeszcze ta salatka z majonezem i te smazone rzeczy ...no ja cie udusze normalnie
Ale od dziś bierzesz sie mocno w garść i stosujesz do zaleceń które napisalam- licz kalorie i na ataki glodu ogorki.
Jesli juz naprawde nie możesz eytrzymac napisz do mnie to cie skutecznie odwiode od pomyslu obiadania sie
jak masz ochote na kawalek mięsa to je upiecz, uduś, ugotuj ale nie smaż.
ja rozumiem że od jutra bierzesz sie ostro za siebie...zobaczysz po tygodniu juz widac rezultaty...czy nie warto sie powstrzymać?
czy te ochydne tuczące rzeczy sa więcej wate niż zrzucenie kg i piekna sylwetka?
zgrzeszylas niedobra ty ale wierze że sie poprawisz.
Od dziś meldujesz sie codziennie i piszesz co zjadlaś.Pomoge ci.
Wierze że sie uda
-
policzylam z ciekawosci ile kalorii miala twoja "chwila slabości".....domyslasz się może?
ok 4500 (jak nie więcej-policzylam pobierznie i nie wiem jakie porcje jadlaś) tyle kcal powinnaś zjeśc w 4 dni......
będe cie teraz ostro pilnowac-zobaczysz jeszcze zmienisz styl odzywiania i bedzie z ciebie niezla laska...
jak dlugo nie jesz slodyczy, przestajesz o nich myślec i potrzeba ich jedzenia zanika....
dasz rade tylko potrzeba twoich checi i odrobine silnej woli.
nast razem jak chcesz cos chapnąć zakazanego spójrz w lustro i zastanów sie czy warto....
-
wiem.... jest mi wstyd... ale na tym własnie polega mój główny problem. nie jest nim moze jeszcze nadwaga ani otyłość (niecałe 60 kg - 161 cm), ale ja po prostu nie panuje nad jedzeniem. mam takie ataki obżarstwa, mysle że na podłożu emocjonalnym - jakiś większy stres albo (nie daj Boże) dołek psychiczny... i tak to sie z reguy kończy. wiem że musze coś z tym zrobić i ajkoś nad tym zapanować bo w taki sposób mogę bardzo, bardzo szybko i bardzo duzo przytyć.
Bubus - kochana jesteś, od dzisiaj będziesz moim sumieniem. wprawdzie nei wiem na jak długo bo już wiele razy angażowałam sie w życie tego forum na kilka dni a potem już tu nie zaglądałam. ale za każdym razem potem powracałam ze skruchą bo mimo wszytsko... chce wrócić do mojej wymarzonej wagi 50-52 i ją utrzymać (ważyłam tyle pół roku temu i czułam się wspaniale).
więc co do spowiedz - zjadłam jogurt naturalny z otrębami na śniadanie, potem batonika (fitness-90 kcal) i zaraz mam przerwę miedzy zajęciami (bo teraz jestem na informatyce :P) i miałam skoczyć do bufetu po byłke z szynką i dodatkami ale chyba wybiore danio albo coś takiego. odezwe sie tu jeszcze wieczorem....
po aerobicu.
pozdrawiam
-
-
no i ładnie dzis jadłaś .omijaj slodkości szerokim lukiem, a snaidanie i przekski do szkoly najlepiej rób sobie sama w domu.Wtedy możesz dobrać mniej kaloryczne i zdrowsze rzeczy. Zamiast bialej buly pyszną i zdrową grahamke
bedzie dobrze-wierze w ciebie
-
dzisiaj znó zasłużylam na konkretny opieprz.wprawdzie nie byłą to taka 5-cio tysięczna wpadka jak ostatnio, ale po pbiedzie (pół torebeczki kaszy jęczmiennej z wrzywami i duszoną piersia z kurczaka, bez tłuszczu i bez sosów) zjadłąm potem jeszcze troche musli na sucho, kanapke z serem i niestety chyba z 5 kawałków ciasta - jakiejś babki czy czegoś takeigo
wiec inestety - wracam do starej metody. każdego dnia wieczorem ustalam sobei plan jedzenia na drugi dzień. zapisuje w małym notesiku co zjem na sniadanie, co na drugie itd. wiem ze to może brzmi idiotycznie ale dzęki twmu cały poprzedni tydzień nie miałam takich wpadek. i włąśnie dlatego ze stwierdziłąm ze to idiotym - przestałam tak robić. efekty widać od razu :/
wiec na jutro plan mam taki: śniadanie - musli z chudym mlekiem, potem między wykładami jabłko, ok 14-tej kanapka z dżemem, obiad ok 17-tej - zupka pieczarkowa (niestety z papierka :P z makaronem albo groszkiem ptysiowym, kolacja - grejpfrut,.
oczywiście zawsze jest możliwość ze będe miała jakiś atak głodu albo zwyczajnego babskiego "zachciołka", ale wtedy zastanawiam sie czy na pewno to jest dobry pomysł skoro tego nei mam na liście. w razie nagłych sytuacji - mam marchewki i ogórki w słoiku.
będe tu co jakiś czas konsultować moje jadłospisy.
a Wam jak idzie????
-
Kochana
Nie poddawaj się Nie możesz pozwolić na to by jakaś chwila słabości wzieła nad Tobą góre
bubusOna ma racje Nasze zachciewajki nie są warte naszych łez i nerwów
A z tym zapisywaniem co zjadłaś to bardzo dobry pomysł i sposób na to by wyeliminować jedzenie, które w rzeczywistości nie jest Tobie poczebne (np. ciasto, kanapki z dżemem - tylko jeszcze nie mów, że do tego białe pieczywo )
Jeśli najdzie Cię ochota na sesje obżarstwa to jedz jakieś lekkie przekąski np. marchewki, pomidor itd. (coś co nie odbije się na Twojej figurze) i w żadnym wypadku nie siegaj po nic słodkiego
Trzymaj się dzielnie
-
oj Gustawa chyba znowu o nas zapomniałaś.....??
-
Witajcie Waleczne Dziewczyny!!!!
Cze Gustawa nie poddawaj sie ze słodyczami to najgorszy jest pierwsy tydzien.. wiem bo sama to przechodze, mam podobne skłonnosć jak Ty... ale jak narazie udało mi sie wytrzymacz juz 3 tygodnie bez wiekszość słodyczy tzn nie jadam czekolady ani nic co sie z nia wiaże no i jeszcze chipsów. Jaedyne na co sobie pozwalam to wypieki domowe ( oczywiście z umiarem, choć bywa to dość trudne) nie pieke czesto ale jak juz naprawde nam nieodparta ochote to sobie zrobie jakies ciasto albo zapiekane jabłka z kruszonka ( szybkie i smaczne).
juz tak po tygodniu przestanie Cie ciagnac do słodyczy i nawet nie bedziesz miała w zasadzie na nie ochoty :P:P:P
a wiec POWODZENIA i nie daj sie słodycza :*:*
-
a i jak miałybyscie jakieś fajniuśkie przepisy na odchudzone potrawy jaestem otwarta.
Piszcie mi o nich na moim profilu 'ani grama tłuczszyku wiecej...zbednego tłuszczyku' serdecznie zapraszam :*:*:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki