-
walczę mimo przeciwności
Zaczynam tą moją dietę z dużym trudem, ale jakoś idzie. Brzuch już dużo bardziej płaski i ogólnie lżej. Waga dziś stoi, ale nic to. Taki dzień albo 2 bez spadku wagi zdarza się. Mam nadzieję, że jutro będę mogła się Wam pochwalić dobrym wynikiem. Co do smaków zupek. pomidorowa jest najgorsza, lepiej od razu wymienić. Dugi w kolejności jest napój z owoców leśnych Bleeeeee.
Ja najchętniej sięgam po wanilię, czekoladę, napój bez laktozy i capuchino. Z zup toleruję właściwie tylko jarzynową.
Trzymam za Was wszystkie kciuki,
Pozdrawiam,
Duncana
-
Re: walczę mimo przeciwności
Witam nowe współodchudzaczki. Może założymy coś w rodzaju dzienniczka naszego odchudzania: wzrost, waga wyjściowa, spadki wagi w poszczególne dni i co tydzień podsumowanie. Mogę sekretarzować i rozsyłać do wszystkich cotygodniowe tabelki w wordzie. Co wy na to?
-
Re: Re: walczę mimo przeciwności
Czesc dziewczyny!
Ja zaczynam dzisiaj.
Od 64. Przy 160 cm wzrostu. Dzisiaj wieczorem sie pomierze to dam znac co i jak.
To moje drugie podejscie do DC (moj post jest gdzies dalej, wiec zapraszam jakby co).
Pierwsze podejscie to byl pelny sukces, chociaz wytrzymalam tylko 16 dni z powodu firmowego Christmas Party.Ale i tak bylo minus 8.
Teraz chce sobie udowodnic,ze nie jestem wstretnym spaslakiem,ze mam silna wole i ze MOGE.
W koncu jeszcze calkiem niedawno na liczniku bylo 73...
Ja niesamowicie nakrecilam sie psychicznie na ta diete.
No i na tzw. przeze mnie full service.
Tzn: DC + granulki homeopatyczne Fucus + Chrom + L-karnityna + cwiczenia + masaz cellesse + wsmarowywanie w siebie Cellu -Stop Elancyla + ogromne ilosci zielonej i czerwonej herbaty +cowieczorne sluchanie hipnozy "Mistrzostwo ciala" Ewy Foley.
Niestety zeby wygrac wojne trzeba powygrywac bitwy na wszystkich frontach.
A w DC wierze.
To jedyna dieta,ktora jak na razie udalo mi sie wytrzymac.
Po prostu nie jestem glodna. Tylko moje lakomstwo czasami daje znac.
Ale na pomysl Duncany osobiscie sie nie pisze, choc na pewno jest dobry.
Ja po prostu chce sie zwazyc i zmierzyc dopiero za 3 tygodnie zeby zobaczyc spektakularny efekt.
Co prawda nie wiem czy mi sie to uda, bo poprzednio wazylam sie srednio co 2 dni, ale sprobuje.
No,czas wracac do pracy.
A swoja droga, pozdrowienia Duncana, pamietam Cie z postu od Katartyny,ciesze sie,ze obie " nie poczekalysmy" z odchudzaniem i,ze wybralysmy DC.
Pisz koniecznie jak Ci idzie,mysle,ze to niesamowicie pomaga jezeli sie wie,ze jest ktos kto przechodzi to samo co ty.
Buziaczki!!!
Basia
-
Re: Re: Re: walczę mimo przeciwności
No, no... jestem pod wrażeniem full serwisu scarlett. Kochana, zmobilizowałaś mnie! Trudno na tym Cambridgu, ale kurde blaszka! Wytrzymam! A swoją drogą co tak spokojnie na tym poście? Gdzie gospodyni???? Całuję i pozdrawiam,
Duncana
-
Re: Re: Re: Re: walczę mimo przeciwności
No i masz racje. Musimy wytrzymac!!! Mysle,ze jak wytrzymamy to naprawde bardzo poprawimy swoja samoocene.
Bo nie tylko bedziemy chude ale przede wszystkim udowodnimy sobie,ze mamy silna wole.
A ja na Cambridge'u dzien drugi.
A w ogole to musze przyznac sie do czegos.
Po przeczytaniu mnostwa ksiazek o odchudzaniu (Montignac, Atkins, Dieta Zycia Mai Balszczynszyn) zauwazylam,ze kluczem do sukcesu jest przede wszystkim mala ilosc weglowodanow.Przy odchudzaniu nie powinno sie ich spozywac wiecej niz 20 g dziennie.
A w 3 zupkach cambridge jest ich az 45 g!!!
Dlatego tez ja zamiast 3 zupek jem ich poltora.Zeby zjesc okolo tych 20 g.
A zeby ochronic moje wlosy przed wypadnieciem z braku witamin i w ogole przed zlym samopoczuciem biore Vita-Fem.
Szczerze mowiac jestem troche soba przerazona, bo praktycznie wykupilam pol apteki (Fucus, L-Karnityna, Chrom, Vita-Fem), ale mam nadzieje, ze przez 3 tygodnie nic zlego sie ze mna wskutek tego nie stanie.
A co do DC-dla mnie kluczem do sukcesu jest NIEPRZEBYWANIE w domu. W pracy w ogole nie jestem glodna i zupki spokojnie mi wystarczaja, a jak przychodze do domu robie sie po prostu LAKOMA.
Wczoraj mama z carrefoura przyniosla 5 PIEKNYCH paczkow. I rozowiutka szyneczke.I baleronik.
I oparlam sie!!!
Bo ja te diete robie nie tylko dla schudniecia.
Robie ja przede wszystkim dla cwiczenia mojego slabego charakteru.
A zeby ten charakter wzmocnic i zeby polaczyc przyjemne z pozytecznym postanowilam zapisac sie do jakiegos fitness klubu.
Ode mnie z pracy jest dosc blisko do takiego fitness klubu "Jerozolimskie" bodajze.
Podobno fajny i cenowo w miare O.K. No i co najwazniejsze, nie przychodza obledne lalunie, ktore przychodza tylko po to zeby sie przespacerowac przed miesniakami (wiem,bo kolezanka chodzi i jest zadowolona).
Mysle,ze to niezly pomysl, bo a: jak sie zapisze na 19 lub 20 to zanim stamtad wyjde bedzie 22. W domu bede na 23 i lulu.
Bez myslenia o jedzeniu.
A i przemiana materii sie przyspieszy, a i troche toksyn sie w saunie wypoci..
Moze sie dolaczycie?
Duncana a Tobie jak idzie?
Ktory to juz dzien?
Odzywajcie sie studentki z Cambridge!!!
Basia
-
Re: Re: Re: Re: Re: walczę mimo przeciwności
Święte słowa scarlett. Też postanowiłam zapisać się na fittness, również po to żeby nie być w domu. Napisz jak jest na Jerozolimskich. Mnie też byłoby po drodze.
Mam tylko jedno ale 1,5 torebki Cambridge to za mało! Nie przesadzaj!
Pozdrawiam,
Duncana
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: walczę mimo przeciwności
Dzisiaj bedzie troche lepiej.
Przepisowe 3 torebki.
Bo jestem taaaak glodna...
Jechalam dzisiaj rano autobusem do pracy i myslalam tylko o tym, ze w podziemiach centralnego sprzedaja "cieple lody".Uwielbiam te slodka pianke w wafelku...
Juz nie mowiac o tym,ze mam ochote nawet nie na jakas obledna pizze, czy schabowego,ale chociazby na chudy twarozek ze szczypiorkiem, albo piers kurczaka w warzywach...
I w ogole mam dola.
Ogolnego.
Ze nie mam pieniedzy,ze mam grube nogi i ze nikt mnie nie kocha.
Facet mojego zycia ma mnie gdzis niestety. I nawet to,ze juz mam okolo 12 kilo mniej nic nie pomoglo...
Myslalam,ze jak bede chudsza to sie zlamie i wszystko bedzie dobrze.
A on, niestety, tylko leciusko sie przygial,(w koncu zmiana we mnie jest juz naprawde spektakularna).
Ale sie nie zlamal...
To niestety nie motywuje.
Ale nie moge sie zalamac.
Musze cwiczyc swoj charakter i udowodnic sobie,ze mam silna wole.
Oj bedzie ciezko.
Dzisiaj mam imieninowa impreze u kolezanki.
Ide tylko na sam poczatek zlozyc zyczenia i zaraz zmykam, bo przeciez nie wytrzymam jak bede patrzyla na te wszystkie chipsy, paluszki i wino.
A fitness na razie diabli wzieli.
Przynajmniej w poniedzialek.
Bo juz wiem,ze bede musiala zostac i pracowac do b. pozna...
Chociaz dzisiaj sobie to odbije i juz wychodze.
Caluje Was cambridge'owe studentki!
Trzymajcie za mnie kciuki!
wasza podlamana dzisiaj Scarlett
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki