Zaczynałam sobie układać życie na nowo, prawda?
Zapomniałam o tym frajerze, który mnie tak skrzywdził, prawda?
Pięknie trzymam się diety, zrzucam kilogramy i walczę ze słabościami, prawda?
Uczę się, zaliczam kolokwia i egzaminy, a przynajmniej staram się to robić, prawda?

To dlaczego do jasnej cholery życie nie pozwala mi się cieszyć z tego, tylko dowala rzeczy, których nie chcę?!

Miałam dzisiaj telefon od Mamy: "Wystąp o alimenty do ojca. Nie da Ci ani grosza."

I weź się tu teraz ucz...