czesc...przeczytalam to co napisalas....i szczerze...bardzo mnie zmartwilo Twoje podejscie do siebie samej....tak nie mozna...wiem , ze sa dni w ktorych czlowiek ma dosc wszystkiego, ale w zyciu trzeba walczyc....nie wolno Ci sie poddawac, nie wolno w ten sposob myslec o sobie....nikt nie jest do konca szczesliwy ani doskonaly, kazdy ma jakis swoj dolek....ale z tym trzeba sie uporac.....napewno masz w sobie cos...czego inni nie maja....
cos ci napisze, zawsze bylam laska,bylam zgrabna, ladna- faceci mieli na czym oko zawiesic........ale uplyw czasu, problemy ze zdrowiem, leki, operacje...doprowadzily do tego , ze wygladam jak wygladam!!!!i tez mialam chwile zalamania..ze jestem gruba, nieatrakcyjna, ze kazdy ciuch lezy na mnie katastrofalnie...gdzie sie podzialy szczuple nozki, plkaski brzuszek, jedrne piersi........

kazda z nas jest na swoj sposob wyjatkowa -TRZEBA WALCZYC!-popzdrawiam i bede do Ciebie zagladac...uszy do gory...