Koko12, mi też się trudno wziąc w garć 5 dni an diecie, później 3 dni bez, bo zawsze jakaś wymówka jest dobra... A te dni diety kocham... Pusty brzuszek, tyle cudownych mysli i marzeń, a jak mam pełny żołądek to myślę tylko o tym, że jestem słonica i po co to żarłam i tęsknię za dniem z pustym brzuchem... I tak w kółko :P

Moje marzenie obecne, wytrzymać na diecie do moich urodzin... tj. do 27. kwietnia.