AnAngel- po prostu ignoruj prostaków, nie warto się denerwować :)
Wersja do druku
AnAngel- po prostu ignoruj prostaków, nie warto się denerwować :)
Słuchajcie nie mam zamiaru niczego ukrywac.
Chodzi o ten lek Meridia na odchudzanie. Jest to pochodna amfetaminy, czyli cos jak narkotyk. Ma praktycznie te same objawy- dobre jak i złe co amfetamina. Niestety miałam kiedys wiele lat temu z tym styczność, sprobowalam z kolezanka z czego napewno nie jestem dumna tym bardziej jezeli chodzi o konsekwencje.. Ona trafila do szpitala ( o czwartej nad ranem z mojego domu..) ja mialam przez pol roku depresje nie mowiac o joju ( bo troche naturalnie schudlam) i wielu innych.. Nie ma co ukrywac, bolesne doswiadczenie na cale zycie. Ale skoro wiem jakie są fatalne skutki uboczne chcialam przestrzec, bo ta Meridia ma te same wlasciwosci, wiec na kogos rownie zle moglaby podzialac. To co? Jedna "pani" ktora jest milosniczka meridii wyzwala mnie od narkolmanek i kazala sobie szukac forum wsparcia dla bylych narkomanów... Poprostu nie umiem tego inaczej nazwac jak prostactwo. Ja wiem, ze tego typu srodki wywoluja agresje i nadpobudliwosc ale jak juz cos takiego zazywa to przynajmniej powinna to robic "po cichu" a nie rzucac sie na ludzi ktorzy chcą dobrze doradzic...
miloku u mnie to samo ale.. z kolacją :( Sniadania moge nie jest do 15 nawet najwiekszy głód przychodzi na wieczor jak nie spie do pierwszej drugiej nawet :/ I wtedy tak walcze ze soba,ze szok.. :/ Mam tylko nadzieje, ze wkoncu sie ten zoladek skurczy na tyle,zeby marchewka go zapchala ;)
Anielico, bo każdy ma jakieś błędy przeszłości, spoko, przecież nie musisz sie tłumaczyć :P tylko nie każdy potrafi sie uczyc na błędach. ten wątek o meridii...przemilczę 8)
zyczę miłego dnia, no i dietetycznego :twisted:
ja wieczorami nie mam kłopotów z apetytem - największy mam ok 15 :evil:
Łoby :D Wczoraj i przedwczoraj było super :) Wagę kazałam TŻtowi dac na szfę (gdzie ja kurdupel nie sięgnę :oops: ) i poczeka sobie tam do poniedzialku!
tak co poniedzialek bedzie wazenie a nie co wejscie do lazienki :twisted:
Mam nadzieje, ze pokaze wkoncu to 83 bo zwariuję :roll: :(
Drugi dzien robilam A6W :D Ciężko oj cięzko z tym sadelkiem ale mysle, ze jak sie skupie to dam rade :D
Czemu tylko znowu zaczyna mi tak dobrze isc przed swietami ? :roll:
Cos czuje, ze wszystko pojdzie się walic :( Postaram sie skupic na jajkach i sałatkach :D Zawsze to cos! Najgorsze bedzie powstrzymac sie od mamy sernika, ona robi taki sernik ze to sie w głowie nie miesci :D
hehe
Bedziemy się razem wspierać bo ja też mam problemy z podjadaniem różnych rzeczy podczas swiąt. Najgorsze jest to, ze potem waga skacze do góry i musimy znowu gubić to co praktycznie już mieliśmy zza sobą ;/
A może macie przepisy na jakieś małokaloryczne świateczne sałatki i surówki?
Kurna najgorsze, że gdybym sama sobie siweta robila to by byla inna mowa :( Ale jak jade do rodziny do rodzicow i babci to tragedia :? :(
kazda salatka napewno o wiele lepsza jak miecho czy ciasta :D
Bede miala tam neta wiec bede starala sie wchodzic pisac i tym samym motywowac do nie żarcia :?
Jade dopiero w przyszly czwartek wiec do tego czasu moze cos zrzuce i bede miala wieksza motywacje do niezaprzepaszczenia tego :)
tez pykam 6 W albo inaczek stekam przy 6 W . zaliczylam juz ostatnio 8 od jutra 10 nie wiem jak ja dam rade. koszmarnie mi ciezko a tym bardziej jak Synek siedzi mi na brzuchu i skacze . ufff oddechu zlapac nei moge a on sie cieszy heheheheh
swieta siwtea
hmmm zawsze kusze pysznosciami
myw tym roku zostajemy w domu , tzn nie jedziemy do rodzicow wiec planuje bardzos kromne swieta . jakies male ciacho i bialy barszcz. moze z jedna salatke i to na tyle . ale zobaczymy jak wyjdziw wpraktyce . bo plan mam dobry nie? heheheh
hehehe tez bym to stekaniem nazwala predzej co robie :lol: A to dopiero 2 dzien byl :D Ale juz czuje ze jest lepiej 8)
Zeszła mi ta straszna opona.. :roll: W ostatnim czasie przed odchudzaniem bylam tak napompowana że aż wstyd :/ Brzuch mialam tak wielki i wydęty, że wyglądałam jak w 8 miesiącu ciąży :oops: :cry: W ob wodzie było cos ok 103 :oops: :oops: :!: Dzis jest ok 94 :D Czyli ta "nabrzmiałość" zeszła i w sumie teraz zacznie się dopiero prawdziwe chudnięcie (mam nadzieje ;) )
Czyli jak na dzis:
Śniadanie:
kawa
II Śniadanie:
dwie grachamki + ser i pasztet z kurczat jakies 300 kcal
Obiad:
Zupa krem brokułowo- kalafiorowy.. Rewelacji nei bylo :? Wrecz nie smakowala mi :( A , że miala 50 kcal to fajnie ale chyba musze zjesc cos wiekszego bo do 1000 nie dojade !
wwooow niezle ci spadlo
ja przy 10 dniu mam wrazenie ze mnie ywdelo i nie moge brzucha wciagnac hmmm nie wiem od czego to
ladnie sie trzymasz ale lepiej zjedz wiecej tej zupy bo do wieczora jeszcze daleko
Zapewniam Cie, ze to zaden spadek wagi czy cos, bylam tak rozdęta poprostu :/
Ale jestem na dobrej drodze :D
No zjem cos zjem, bo jak sie nie nażrę czymś zdrowym to wieczorem bedzie katastrofa :(
Wczoraj np miala moj ulubiony ryż z warzywami chinskimi na patelni - duza porcja ktora mozna sie zdrowo napchac :D
Ale teraz odkrylam moc świezych soczystych pysznych marchewek to moj ratunek na wieczorne napady głodu :D
Teraz jem activie :)