No kochana, 2000 to Ci nie damy zjadać! Bo tak to sama wiesz, niewiele się uda zdziałać! astanów się może, co wpływa na to Twoje jedzenie? Nerwy, głód? Może za dżo węgli i one Ci pobudzają apetyt? Albo jeszcze inne czynniki, nie wiem. W sumie sama znasz sój organizm najlepiej. A skoro już zaczęłaś dietę i zrzuciłaś co nieco, to warto byłoby się tego trzymać i dalej zjeżdżać z wagi!
Nie dawaj się!
Cóż, co do mięska, to ja takich problemów nie mam, bo go... nie jem. Tzn wege nie jestem, bo nieraz jem ryby, ale nic poza tym. No i zupełnie mnie nie ciąnie. Ale to, jak sądzę, kwestia organizmu.
Za to mnie ciągnie do słodyczy i to już nie kwestia organizmu a mojego łakomstwa!
Dobra, biegnę na zakupy. Tylko mi ak dziś ziiiimno, że się wychodzić z domu nie chce :/
Pozdrawiam słonecznie
Zakładki