u mnie po wczorajszym obżarstwie spadek jedynie 0,2 kg :( :evil:
Wersja do druku
u mnie po wczorajszym obżarstwie spadek jedynie 0,2 kg :( :evil:
A ja wolałam dziś nie wchodzić na niewdzięcznicę ;).
Za to dziś póki co grzeczna jestem :)... pomidorek, ogóreczek, wiejski lekki i czereśnie - jak tu wytrzymać?? :shock: :shock:
Dusiek
moze nie tak drastycznie od razu?
powoli powoli :D
ja nadal kisiel
uhhhhhhhhhhh
Martuś już za długo było "powoli powoli" :roll: :? :?
hehehe, to widzę, że nie tylko ja się ważenia boję? :lol: :lol: :lol:
a to już tylko 2 dni!!!
a w środę wieczorem jadę w góry! :D
zazdroszczę tych gór... już 4 lata nie było mi dane widzieć ich na żywo :( tylko się kiszę w tym domu i to bez kompa (teraz się wprosiłam na kilka minut, bo już nie wyrabiałam bez forum)
w ogóle jak ten czas szybko leci - praktycznie kolejny tydzień minął :/ ile jeszcze zostało? 25?
No czas leci niewiarygodnie ,dopiero zaczynalysmy a tu juz drugi tydzien ,kurcze ja tez sie boje ,bo dzis ta cholera waga mi dalej pokazuje to samo!!Po 1 kg straconym tydzien przed studniowka ,ona nadal stoi!Bede grzeczna do srody a jak nie ruszy to nie wiem co zrobie...(tzn wiem bede dalej grzecznie dzialac ,ale piwa to sie juz napewno nie napije(nigdy nie mow nigdy:P:P)
No ,ale kurcze taki maly strach przed wazeniem i przed waszymi super osiagnieciami to jednak motywuje :)
u mnie chyba pojdzie w gore :(
no ale tak to jest jak sie czlowiek obzera w weekend i nie rusza zupelnie :P:P
hmm... ja tez sie boje...
niby staram sie 3mac ale dzisiaj tak samo jak ostatnio:(
no trudno :) zobacyzmy jak będize
a za tydzien mierzenie