Strona 2 z 7 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 67

Wątek: iMoi na diecie :D

  1. #11
    GUSTAWA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-02-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    5

    Domyślnie

    medycyne.. kierunek sam w sobie rewelacyjny. gdyby nie to, co ze mną robi. mogłaby msobie narzucić jakąś dietę 500 kcal albo inną drastyczną albo nawet w ogóle żyć na trzech marchewkach dziennie, ale (pomijając wszystkie racjonalne argumenty rpzeciw takiemu odchudzaniu) p oprostu nei moge sobie na to pozwolić bo musze coś jesć żeby mój mózg miał energie do przyswajania wiedzy.... i tak już zawaliłam za 2 albo 3 mniej ważne teściki. ale po swiętach koło z anatomii, potem ani się obejrzymy i się zacznie sesja..

    od października przytyłam już chyba z 7 kg, wyłażą mi pryszcze, mam wielkie sińce pod oczami. jestem nerwowa i rozdrażniona i w ogóle........ mam wrażneie że po prostu chodze i strasze!!!!

    szycha69 - z tą nerwowością, ciąglym myśleniem o odchudzaniu itp to masz absolutną racje. ale co to ma do rzeczy? zresztą, podobno od nerwów też sie chudnie. wprawdzie u mnei zawsze stres powodował raczej przyrost wagi niż jej ubytek, ale to dlatego, zę zajadłam go słodyczami.

    teraz stres jest ten sam. albo anwet wiekszy (znó z powodu wagi -> błędne koło), ale słodyczy już nei ejm, wiec nei mam nawet jak go rozładować. pobiegać nie pójdę, bo od 3 dni u mnie wali puchaty śnieg i jest mróz. w mieszkanku też nie bardzo bo współlokatorki ciągle się uczą więc nei chce im przeszkadzać. ehhh.... ide spać. dobranoc.

  2. #12
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    imoi co słychać? jak tam dzisiaj z dietą?


    GUSTAWA, nie wiem co powiedzieć... Nie jestem specjalistką, ale może to tylko na początku diety tyjesz? bo ja jak się kiedyś odchudzałam to też najpierw przez 2 tyg tyłam, a potem poleciało w dół. Poza tym czytałam gdzieś że obsesyjne myślenie na temat odchudzania może spowodować odwrotną reakcję organizmu - tycie. Podobnie jest z papierosami: im bardziej chcesz rzucić tym bardziej się chce palić. Może więc powinnaś przestać się tym zadręczać, jeść dietetycznie, ale nie myśleć o tym że musisz schudnąć? Może wtedy waga spadnie

  3. #13
    szycha69 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    3

    Domyślnie

    Gustawa...rozumiem Cię.
    Ja osobiście studiuję psychologię, niby przyjemnie ale jednak zajęć jest sporo..praktyki w szpitalu psychiatrycznym itp.rzeczy...z czasem zwyczajnie mózg siada...nie jest powiedziane ze od nerwów się chudnie...ja zawsze tyłam..no chyba ze problem przerastał mnie samą..jak np.śmierć kogoś bliskiego...jednak nie ma tego co porównywać..
    Nie ukrywam że zgłosiłam się wpierw do psychologa..akurat miałam na tyle dobrze, że obracam się w tym środowisku...i razem doszliśmy do wniosku, że nerwy mnie tak wykańczają..brak wiary w siebie..obsesyjne myśli o czymś na czym mi strasznie zależy..ale niestety nie mogę tego osiągnąć przez własną próby i częstsze porażki i tak naprawdę brak silnej woli..właściwie z perspektywy czasu mogę powiedzieć otwarcie że byłam już tak przyzwyczajona do tego że porażka jedna więcej nie stanowiła znaczenia bo przecież wiedziałam że tak będzie..jednak dobrze że coś z tym zrobiłam bo inaczej bym się wykończyła...
    Udałam się do psychiatry...wiem co teraz myślisz...nie namawiam Cię do tego..ale lekarze mi pomogli..
    Wielu ludzi sądzi że do psychiatry chodzą tylko chorzy psychicznie...otóż nie...w klinice gdzie również mam praktyki jest zdecydowanie więcej ludzi, którzy od natłoku spraw nie potrafią sobie radzić...ale są na tyle mądrzy że zdają sobie z tego sprawę i szukają pomocy,wsparcia..
    Dziś to nie żaden wstyd..no chyba że Polska jest dalej zacofanym krajem...Za granicą do psychiatry czy też psychologa chodzi się nawet ze zwierzętami..
    Leki brałam dokładnie ok.6 miesięcy na wyrównanie nastroju..co tydzień staram się pójść na solarium by złapać trochę witaminy D3...a co za tym idzie..wiesz już na pewno sama

    Nie miej mi za złe proszę że pisałam o tym..
    Pozdrawiam

  4. #14
    Guest

    Domyślnie

    siemandero dziewczyny!

    GUSTAWA
    , myślę że Linkinka ma rację, trzymaj dietę, ruszaj się ile możesz, ale nie zadręczaj się tak :*. Waga na pewno ruszy!! Tylko nie zmniejszaj pod żadnym pozorem ilości spożywanych kalorii, bo Twoja przemiana materii zupełnie siadnie, tak mi się wydaje przynajmniej . A jeżeli nic się nie zmieni i ciągle będziesz się tak dołować, to może powinnaś też skorzystać z rady Szychy69? Psychiatra się rzeczywiście źle kojarzy , ale terapeutów którzy mogliby pomóc jest chyba przecież łatwo znaleźć!

    U mnie w porządku, zwłaszcza że godzinę temu wstałam :P
    Zjem zaraz serek wiejski na śniadanko, i biorę się za naukę, ahhhhhhhhhhhh jak mi się nie chce:P. Ale pokręcę hula hop przy okazji.

    Rany, dziewczyny, jak ja się boję, że jutro, przy stole świątecznym, stwierdzę że to przecież jeden taki dzień w roku, że wolno etc, i najem się tego niezdrowego (acz smacznego:P) jedzenia . Jak sobie z tym poradzić?? Macie jakieś sposoby? To znaczy, na pewno będę sobie przypominać, że przecież jest to forum, i jak zawalę to będę musiała tutaj o tym napisać , ale nie wiem czy to wystarczy . Aj!

    Acha, i zapytam jeszcze raz: jak się zmienia temat wątku? niektóre dziewczyny mają w tytułach numery stron na których zamieszczały swoje zdjęcia, więc chyba się da )


    Wesołych Świąt!!!!

  5. #15
    GUSTAWA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-02-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    5

    Domyślnie

    powiem szczerze, ze nei spodziewałam się aż takiego odzewu i życzliwości. dziekuję

    szycha69 - chętnie bym pociagnęła ten temat, chociaz nei wiem czy tak publicznie na forum wypada. mam kilka pytań więc napisz czy wolisz rozmawiać w ten sposób czy prywatnie przez maila albo gg.


    co do zadreczania isę - pewnie macie racje. ale ja już chyba nie potrafie sie tak po prostu zdystansowąć do tego wszystkiego i udawać ze mnei to nei rusza jak idę do sąsiadki/cioci/koleżanki z kóra się dość długo nei widziałam, i słyszę "ojej... gosiu - jak ty się ŁADNIE (???!!!) zaokrągliłaś". już nawet mi sienawet nei chce w zart obracać takich textów i mówić npo ze to nei są "fałdki" tylko sexowne krągłości..

    ja wiem - 60 kg przy 161 cm to jeszcze nei tragedia. ale ja się po prostu źle z tym czuję. najlepiej czułam się przy wadze 50-52. chciałabym kiedyś do tego wrócić ale im bardziej próbuję tym bardziej wydaje mi się że to już jest po prostu niemożliwe......

    to jest troche tak jak pisała szycha - kolejna porażka tak naprawde nei robi więcej różnicy. tylko mozę utwierdza w niskiej samoocenie.

    ojej teraz wyszło na to ze jestem jakąś strasznie zakompleksioną i ponurą osóbką... tak generalnie to nei lubie użalać się nad sobą ale czasem po prostu nachodzi mnie jakaś taka chandra (handra? przepraszam jeśli zrobiłam ort.)

    co do dzisiajszego jedzonka - zjadłąm 2 jabłka i zupe pomidorową. i gdyby nie to ze od rana z mamą szykujemy świąteczne smakołyki i się nalizałam wszystkich kremów, past, sosów, i czuje sie strasznie przepełniona to byłoby ok.

    pozdrawiam cieplutko i zyczę spokojnych, radosnych świąt!!!

  6. #16
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    imoi,
    ja sobie przygotowuję na jutro masę sałatek, tak, żebym mogła się napchać do woli i zmieścić się w limicie A poza tym jak zjesz nawet kaloryczne rzeczy ale w rozsądnych ilościach i spalisz to to nie ma problemu ja np. dzisiaj piekłam rogaliki z dżemem i skusiłam się na jednego ale przygotowując je śpiewałam i tańczyłam, więc po kaloriach nie ma już śladu

    A temat zmieniasz tak: musisz przy swoim pierwszym poście w tym temacie nacisnąć przycisk "zmień". potem tam na górze jak masz "temat" skasować to co było i wpisać na nowo to co chcesz. mam nadzieję że dobrze wytłumaczyłam


    GUSTAWA
    też mam straszne kompleksy ale próbuję z tym walczyć. Przede wszystkim staram się olewać przykre słowa na temat mojego wyglądu (ale to cholernie trudne). Będzie dobrze, zobaczysz

  7. #17
    Aguusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-01-2008
    Posty
    88

    Domyślnie

    droga autorko tego posta skoro masz problemy z utrzmaniem diety i silnej woli, a nie masz jakiejś cstrasznej nadwagi, to prosponuję Ci postawić na ćwiczenia Najlepiej zapisz się gdzieś, gdzie Tobą pokierują i poprawisz sobie sylwetkę wedle życzenia

    a co do koleżanki na medycynie - może spróbuj z jakąś dietą nie niskokaloryczną, ale ze zdrowszymi produktami? żeby Ci dostarczały energii do nauki, ale też pomogły chudnąć? z tym, że musiałabyś się chyba do dietetyka wybrać tak czy siak powodzenia

    I Wesołych Świąt

  8. #18
    szycha69 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    3

    Domyślnie

    Gustawa z miłą chęcią porozmawiam z Tobą..napisz maila do mnie na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Pozdrawiam

  9. #19
    Nowa1616 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-03-2008
    Posty
    19

    Domyślnie

    ii jak dietka idzie??
    wpadajcie i wspierajcie:
    http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73684

  10. #20
    szycha69 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-09-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    3

    Domyślnie

    Dziś jemwszystkiego po trochu...w rozsądnych ilościach...i SWIADOMIE...NIE MAM ZAMIARU sobie czegoś odmówićto są Święta i grzechem by było nie skosztować czegoś pysznego..postaram się jedynie kolacji nie zjeść...ale tak to owszem..najem się do sytawiem ze schudnąć mozna...bo kilogrami mi lecą...ale teraz jest czas świętowania to i przy rodzinnym stole z miłą chęcia zasiądęa jak u Was leci??

Strona 2 z 7 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •