-
ja dzisiaj matmę zakuwałam, w czwartek mam kolokwium i umieram ze strachu. Niby umiem, niby to proste ale strasznie się denerwuję
Widzę że z dietą jest super ja sobie nie wyobrażam życia bez alkoholu i robię podobnie jak Ty żeby się napić w limicie życzę udanej imprezy jutro
-
wróciłam z całkiem ciepłej Irlandii i życzę dalszych sukcesów :*
-
Hej dziewczynki
ahh, jak mnie dawno nie było :P. Imprezowałam, uczyłam się, i jakoś nie było czasu . Ale teraz zrobiłam sobie półgodzinną przerwę (muszę je chyba na stałe wpisac do grafiku ) i będę zaraz przeglądać Wasze wątki, haha
Z dietką u mnie w porządku,w sobotę troche za dużo zjadłam, ale nie jakoś kosmicznie . A od jutra jem 1300 kcal, ha! No i czuję że już troszkę troszkę schudłam, ale pomierzę się dopiero w sobotę
Pozdrawiam, buziaaaaaaaki:*
-
na pewno schudłaś więc od razu gratuluję nie mogę się doczekać aż się pochwalisz wynikami mierzenia!
-
ooo prosze, meirzenie w sobote? ja bym chyba nie wytrzymala 1300 kcal brzmi niezle calkiem niezle posilki mozna sobie przygotowac smacznego od razu zycze
-
trzymam kciuki za sobotnie mierzenie
miłego dnia :*
Faza I od 15.06.2009
Faza II od 25.06.2009
-
na pewno Ci ubyło czekam niecierpliwie na wyniki
-
ach, dziewczyny jesteście kochane :****
A ja dziś miałam tak koszmarny dzień... tzn właściwie nic się nie stało. Pewnie to znacie, taki totalny dół bez powodu. Przytłoczyła mnie ilość moich zajęć, ogarnęła jakas taka bezsilność ;(. Wróciłam do domu z zajęć i przepłakałam z godzinę ;(.
Nie wiem co się dziś ze mną dzieje. Niby wszystko jest ok, tfu, jest rewelacyjnie, ale ja już jakoś nie mam siły ;(. Ale pocieszam się że to pewnie tylko dziś, że jutro wstanę i będzie cudownie. Achhhhh, dopadł mnie chyba "syndrom człowieka spełnionego" .
No i dietę,jakby tego było mało, też oczywiście zepsułam ;(. I to bardzo ;(. Psia mać! A już tak ładnie mi szło, buuuuuu.... Ale to przez to, że zjadłam wcześnie małe śniadanie, i do powrotu do domu, o 19, nic nie jadłam . Nieregularne jedzenie bywa koszmarne w skutkach . Kurczeeeeeeeee . Niby wiem, że przez jedną wpadkę nie przytyję tego co schudłam, ale jakoś mi smutno . Co za dzień, wrrrrrr!
na dodatek książki ciągle mnie wołają ;(. Rany, ja chyba już do sesji się z nich nie wygrzebię ;(. Bo co raz to nowe kolokwia, a potem już będą egzaminy, i znów nauka . Ahh
Przepraszam Was dziewczyny za moje marudzenie . Ale musiałam się komuś wypłakac . Pogadałam już nawet chwilę z mamą przez telefon, też trochę pomogło. To jest najcudowniejsza kobieta na świecie, zawsze mogę liczyć na jej wsparcie..
Pozdrawiam Was gorąco i lecę leczyć smutki (spokojnie, herbatką, nie słodyczami )
-
imoi głowa do góry, tak to już w życiu bywa że raz jest wesoło innym razem strasznie smutno. I dobrze że marudzisz, zawsze to lżej na sercu niż tak trzymać w sobie i udawać że jest ok! Smacznej herbatki
-
ehh skad ja znam takie kryzysy...mam w maju maturę i czuję niemoc od miesięcy... W ogole sie nie ucze prawie;/ a zdaję 4 przedmioty w tym 3 rozszerzone... po prostu jakos nie mogę, a jak zaczne sie uczyc to nie moge sie skupic ehh;/ taka moja przypadłość :/
Zapraszam na moj wątek: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73867
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki