Jaaa, ale dzielna jesteś Naukę poświęcasz dla figury, hehe.

A z tymi kupnymi kanapkami to tak jest, nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Siedziałam w Anglii pół roku: wprawdzie kupne kanapki były paskudne, ale przynajmniej na każdej była ilość kalorii wpisana ( z reguły taka, że się i tak odechciewało to zjadać)