Pris, jak zwykle masz rację, mięśnie to podstawa. Wymiary wymiarami, ale mój największy problem to ohydny cellulit. W kremy jako panaceum nie wierzę, więc stawiam na zdrową dietkę. I nie chodzi o to, żeby było tyle a tyle kcal. Bo można być na "diecie" 1000kcal i dziennie zjadać porcję frytek i dwa batony. Cellulit od tego się tylko rozmnoży.Ważne nie ile ale co się je!!! Żadnego smażenia, minimum tłuszczu (do smarowania chleba to ja w ogóle nie stosuję), minimum cukru (w owocach ok, poza tym czasem ! coś słodkiego). Muszę poszperać w starych gazetach i w sieci, gdzieś czytałam o produktach, które powodują cellulit, a które wręcz przeciwnie. Na razie mi się przypomina, że np. kurczaki są karmione jakimiś hormonami, które wywołują cellulit nawet u mężczyzn! Zastąpię kurczaka rybami, choć jak zjem raz na czas pierś czy udko to nic się nie stanie. Pozytywnie wpływają grapefruity, ananasy.. Kiedyś mi kumpela mówiła, że jej trenerka twierdzi, że jak wróciła do jedzenia jogurtów to jej cellulit wrócił.
Wydaje mi się, że jak ujędrnię ciało i pozbędę się cellulitu to już powinnam się lepiej czuć we własnej skórze.[/b]