Widzisz Pris, problem w tym, że ja gotuję dobrze i za bardzo to lubię No ale nic, nie pozwolę jezeniu zapanować nad sobą...

A dziś jak na razieźle zaczęłam dzień... tzn nie, nie "jedzeniowo", ale już się ubrałam, spakowałam rzeczy na siłownię... i zorientowałam się, że mi odtwarzacz mp3 gdzieś wcięło... No i choleraaaaa! Po pierwsze - bardzo, bardzo źle mi się źwiczy bez słuchawek na uszach, dłuży mi się czas niemiłosiernie. Po drugie - za cholerę nie mam kasy, żeby sobie teraz nowy kupować. Po trzecie - miałam tam trochę ważnych danych, bo mi też za pendrive'a robił No i teraz przeszukałam wszysko - nie ma. Mogłam zgubić wczoraj w parku, bo go nierozsądnie do kieszeni włożyłam, to ostatni raz, kiedy pamiętam, że go miałam

Buuu! Pocieszcie mnie!

(i wyrzućcie na te ćwiczenia, nawet bez odtwarzacza!)

No a jadłospis na dziś ustalony, tylko muszę NATYCHMIAST wyjść z domu, żeby zdenerwowanie nie stało się usprawiedliwieniem do łamania postanowień...