Zjadłam wielkie jabłko i jogurt 0%...
No i wszystko ok, tylko cosik mi się w żołądku kotłuje :/ i nie wiem czemu.

Mam nadzieję, że mi przejdzie do jutra! Koniecznie! Ja muszę jutro być olśniewająca i zachwycać, a nie wsłuchiwać się w dziwne dźwięki dobiegające z mojego napuchniętego dziwnie brzucha :/ Miewam tak na początku @, ale teraz mi się kończy właśnie, więc o co chodzi?
Grrrr, zawsze coś!

No nic, wracam do lektury... i może jakaś herbatka?

400 kcal jak dotąd.

Na obiadek może rybka z warzywami...