-
Dzielna jesteś, ja nie wiem, czy bym dała radę na tak restrykcyjnej diecie.
Pozdrawiam!
-
Hej. Jak mija dzień. Pozdrawiam.
-
ja jak byłam na kopen to tak co 3 dzień załatwiałam sprawe w toalecie, i to chyba nie ma wiekszego wpływu bo i tak przez tydzien schudłąm te 3kg, w sumie nawet 4 ale 1kg odrazu wrócił tylko po wyjściu z diety :P
-
hej dziewczyny!
długo mnie nie było, ale wróciłam na weekend do domu i jakoś tak miałam dużo zajec, ze dopiero teraz się dorwałam do kompa.
dziś ten cholerny 7 dzien! byłam na imieninach u dziadka i przeklinałam tę cholerną wodę mineralną, którą cały czas popijałam kiedy babcia serwowała coraz to nowe smakołyki. potwornosc. potem spotkałam się z chłopakiem i byłam zmuszona patraeć jak jego brat wcina na kolację milion kanapek z nutellą przegryzając to czekoladą. no po prostu jakiś kosmiczny spisek zeby mnie zrujnować psychicznie.
ale dałam radę. zjadłam tylko to mięsko o 14 i piłam wodę. w ogóle tego jedzenia nie poczułam, bo mój organizm zużył więcej energii żeby je spalić, niż od niego dostał żeby mnie utrzymać przy życiu nawet kawy dziś nie wypiłam, tylko 2 herbatki. jutro jak się rzucę na te brokuły, jajka i inne, to znikną w trzy sekundy.
wydawało mi się, ze ta dieta nie jest taka cieżka. dziś zmieniłam zdanie. szkoda mi tylko, że mam ten pieprzony @ i dupa z ważenia!
no i jak widać mam nerwy w strzępach. jakoś dużo dziś przeklinam i generalnie jestem gburowata. ale przejdzie.. jak tylko się najem
miłej nocy dziewczyny
-
pamietasz jak wspominałam o kryzysie? i tak dośc późno się u Ciebie ujawnił . Kochana 3mam kciuki ze wytrzymasz choc tydzien to juz bardzo duzo
-
przy kopenhaskiej kryzys zawsze się pojawia. Raz wcześniej raz później. Ja pamiętam, że gdzieś od 4 do 9 dnia to ledwo ze mną ludzie wytrzymywali, byłam taka zła i nadęta a do tego potwornie głodna i słaba. Ale jesteś wytrwała i podziwiam Cię Kurcze szkoda że masz @ bo to zaburza wagę ciała, ale nic sie nie martw dzień ważenia nadejdzie szybciutko, zanim się obejrzysz i ten wyczekiwany 13-ty dzień też kiedyś nadejdzie i ... będzie dobrze Jestem z Tobą Trzymaj się
Pozdrawiam
-
Wiesz co ... jeszcze muszę Ci coś napisać popatrz: na diecie kopenhaskiej spożywa się codziennie ok. 550 kcal, ale przy tym prawie nic się nie spala, bo nie ma się siły na ćwiczonka. A jeżeli stosujesz dietkę 1000 kcal i ćwiczysz, spalając 500 kcal to jest to samo jakbyś zjadła tylko 500 kcal !! A do tego czujesz się o niebo lepiej i ćwiczenia wzmacniają mięśnie i skóra nie zwisa, lecz jest napięta
Pomyśl o tym ... nie chcę Cię tu broń Boże zniechęcać do kopenhaskiej... bo idzie Ci świetnie i tak trzymaj ale mam nadzieję, że później nie rzucisz się na jedzonko i że nie odbije się ona na Twojej skórze i zdrowiu. Pozdrawiam serdecznie i będę Cie wspierac
Pozdrawiam
-
Sunshine1988- niby tak, ale nie mam na co dzień czasu na spalenie 500 kcal podczas ćwiczeń, poza tym kopenhaską próbuję się odzwyczaić od słodyczy i wpaść w inny tryb posiłków. nie potrafię sobie sama narzucić takiego rygoru. nigdy mi się nie udało nie jeść po 18, ani nie podjadać między posiłkami, co się zawsze zdarzało jak byłam na 1000. w efekcie jadłam nawet do 6 małych posiłków po 150-200 kcal góra. teraz chciałabym jeść 4, w tym 3 konkretne. bez podwieczorku, tylko z drugim śniadaniem (malutkim). no i konsekwentnie nie jeść po 18, moze latem po 19, jako że dzień się wydłuża.
a tak w ogóle, to będę na 1000 kcal po kopenhaskiej, żeby uniknąć jojo. będę stopniowo wprowadzać węgle i koniecznie będę jeść śniadania! poza tym będę powtarzać dania z jadłospisu trzynastki, żeby organizm nie był w szoku
No. i jestem w dniu 8!! jest nieco fatalnie jestem straaasznie słaba. faktycznie ledwo co dałam radę zrobić sobie kawę. potem położyłam się przed tv i czekałam aż się przestanę trząść. w zasadzie nie mam na nic siły i jedyne o czym myślę to obiad, który już niedługo. na szczęście. bałam się, że po wczorajszym mięsku nie pójdę dziś do toalety, więc wyssałam 8 błonników i dziś zaliczyłam kibelkowy sukces myślę, że jak sobie pojem to będzie ok, także jestem dobrej myśli. tylko nie mogę patrzeć na wielkie pierniki, które leżą wyzywająco obok lodówki. ech.
a jak wam idzie? jakieś większe kryzysy?
-
jestem po obiedzie zaraz mi żołądek eksploduje. jak jadłam to tego tak nie czułam, ale jak skończyłam, to doszłam do wniosku, ze w tym tygodniu muszę zdecydowanie zmniejszyć porcje.
-
Dobrze Ci idzie, jesteś już za połową, więc teraz to już z górki dasz radę Kopenhaska skurczy Ci trochę żołądek, dlatego później nie powinnaś mieć problemu z jedzeniem małych porcji i pięknie schudniesz
A kiedy się będziesz ważyć ?
Jeżeli chodzi o mnie to jak na razie o żadnym kryzysku nie ma mowy (ale tfu,tfu żebym nie zapeszyła :P)
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki