Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Gimnastyczka - witaj! Pisz często i dużo:)
Scyzor - trzymam kciuki za powodzenie. Mój M idzie we wtorek do Natur Hause - ma zamiar schudnąć z nimi. Jestem ciekawa efektów...
Ja wczoraj znów nerwowo z dziećmi nie wytrzymałam i musiałam wziąć środki na uspokojenie: / W efekcie poszłam spać o 18 a wstałam dziś o 8.
Udany trzynasty dzień
- woda z cytryną
- kawa z mlekiem i słodzikiem
10.00 - owies
12.00 - marchew
14.00 - 2 kotlety z kalafiora
16.00 - naleśnik z żurawiną
18.00 - 3 kotlety z kalafiora
do picia: 1 litr wody
sport:
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
witaj - Kiteku jeśli się nie poddam to chciałabym tu być często
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Gimnastyczko - nawet nie dopuszczaj myśli, że możesz się poddać. Masz cel i go osiągniesz!
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witaj Gimnastyczkonie poddawaj się czasem, nie bierz przykładu z kolezanki;)
7 dzień już prawie za mną! HHappy!
Dziś zaliczyliśmy kawiarenkę, wszyscy jedli słodkie ciacha a ja sok grapefruitowy -dałam radę, jestem dumna z siebie.
Mój M zrobił pyszne sałatki i nie tknęłam nic..ale zachciało mi się.S: sok z marchwi, jabłka i buraka
S2: surowka z grapefruita i borówek
O: salatka z pomidora, ogorka, cebuli+jablko, marchew/sok z grapefruita
K: salatka z kapusty, marchwi i jablka+sok z cytryny
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Cytat:
Zamieszczone przez
awersja
Willex, aż trudno uwierzyć, że tak dobrze Ci idzie....cieszy mnie to bardzo, jednak uczulam Cię....że kryzys przyjdzie, ile zwykle trwała u Ciebie taka dobra aura??? Bądź ostrożna, żebyś znów nam nie zniknęła.
Jestem ostrożna..zakładałam min. tydzień..to jutro...dam radę! Dokładam jeszcze tydzień-już wiem, że muszę dać radę.
O ile pamięć mnie nei zawodzi, to od ponad roku nie wytrwałam 6 dni..zawsze po kilku dniach nawalałam. JEdnak wczesniej było dobrze i mam nadzieję, że wróci właśnie teraz ten czas.
W piątek miałam pewne problemy i się nie poddałam, a to mam nadzieję, ze dobrze wróży;)
Ty też nie poddawaj się..ziemniaczki powiadasz...hmmm..mniammm..
Cytat:
Zamieszczone przez
Kiteku
Willex - trzymaj się dzielnie! Powoli stajesz się naszym wzorem do nasladowania. Trzymam kciuki, żebyś wytrwała do końca.
ja wzorem? nie rozbrajaj mnie...6 dni to jets nic w porównnaiu do Ciebie! Wytrwam..zbyt wiele poświęciłam przez tych kilka dni..musze dla siebie:)
Podziel się przepisem na te kotlety z kalafiora..pliss
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Willex super! Tydzien to naprawde dlugo a zobacz jak szybko zlecialo! Teraz tylko pytanie co dalej? Jak jeszcze tydzien pociagniesz i potem szkoda by bylo do zlych nawykow wrocic! Trzymam kciuki za kolejny tydzien a ty obmyslaj ciag dalaszy!
U mnie w pracy dzis koszmar i ledwo sie na nogach trzymam a wlasciwie to juz nie trzymam bo niedawno wrocilam i juz w wyrku jestem!
Jedzeniowo... nie ma sie co chwalic
S. Kawa z mlekiem + kromka z figa (mamy u sasiada figi na drzewku i sobie wymyslilam na sniadanie kromki zamiast dzemu to ze swierza figa mniaaam)
O. Pol nalesnika gryczanego z serem szynka i jajkiem + salata
K. Bagietka z serem szynka parmenska i konfitura wisniowa
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Willex - tydzień to dużo, naprawdę. To jest taki czas, że szkoda już teraz przerwać dobrą passę. Poza tym już wiesz, że potrafisz radzić sobie z pokusami i jeżeli je pokonasz RAZ to znaczy, że DRUGI i SETNY raz też sobie dasz radę. Dlatego ja liczę swoje dni. Bo jak w 72-gim dniu mam ochotę się obeżreć, to baardzo szkoda mi tego, co już przeszłam i tylko to trzyma mnie w ryzach.
Kotlety z kalafiora: gotuję kalafior, studzę, dodaję trochę tartego sera żółtego, pietruszkę, jajko i dosłownie odrobinę mąki.Smażę i gotowe. Z jednej główki mam jedzenia na 3 dni, bo nikt u mnie nie chce ich jeść :p
Dziś miałam trudny dzień - nie oparłam się pokusie sera pleśniowego i wina. Poza tym pół dnia spędziłam w sklepach i jestem załamana tym, jaka jestem gruba. Jestem załamana sobą i jest mi źle i smutno. Nie idzie mi chudnięcie. Niby wszystko robię dobrze, ale wiem sama, że to nie jest na 100%. Jem za dużo pieczywa, sera, za mało warzyw. Postaram się bardziej, obiecuję. Zostało mi niewiele tygodni do osiągnięcia celu. Ale chyba potrzebowałam takie dnia luzu. Tzw. szersza droga. Może teraz wszystko się odmieni i zacznę chudnąć?
I jeszcze menu z dziś:
Dzień nr 14
- woda z cytryną
- kawa z mlekiem i słodzikiem
10.00 - bułka z serem i wędliną sojową
12.00 - marchew
14.00 - ziemniaki i surówki
16.00 - lody
18.00 - kawałek bagietki z serem żółtym i wędliną sojową
20.00 - ser pleśniowy, wino
do picia: 1/2 litra wody
sport:
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kiteku, przestań się nad sobą użalać!!! takie marudzenie kojarzy mi się z kryzysem, no bo jak już jest tak beznadziejnie.....to nie pozostaje nic innego jak.... (do wpisania dowolnie) :) podjęłaś walkę, świetnie Ci idzie i jesteś na najlepszej drodze by zmienić swój wygląd i samopoczucie!!
Willex....w takim razie trzymam kciuki. Czy Ty przy takich ilościach nie chodzisz głodna??? 2 tydzień tak rygorystycznej diety?? Ok ale co dalej?? Mam podobnie jak Lika. Poza tym cieszę się z Twoich sukcesów, ale zastanawiam się, czy jak udaje Ci się np. w takiej kawiarni nie jest słodkiego....czy razem z dziećmi....to co się dzieje? Chce Ci się słodkości? Masz ochotę, walczysz ze sobą/ Czy wręcz przeciwnie nie ciągnie Cię do słodkiego??
Gimnastyczka witaj :)
Fajne posiłki, choć wydają mi się takie małe.....50 g mięsa.... toż to na raz ;) nie jesteś głodna między posiłkami??
U mnie fajny weekend, mimo, że diety brak. Zacznę od piątku. Oparłam się wszelkim pokusom, jedyne co to 2 piwa z sokiem. W sobotę było już gorzej. Ale cały dzień byłam na powietrzu i sprzątałam gołębniki, naprawdę się narobiłam. Wpadły wafle z serem i parówki, później 2 kanapki z białego chleba, duszonki i 3 małe piwa, bo po działce poszliśmy jeszcze do znajomych. Tam doszedł jeszcze pomidor z mozzarella, wędlina chleb razowy i jaja niestety z majonezem. W niedzielę zaczęłam ok serek grani z papryką i odgrzany chleb razowy, zupa z dyni x2, surówka colesław no i później....cukierki i pierniki, całkiem sporo byłam u mamy i pękłam, od dłuższego czasu mi się chciało, ale w domu nic nie miałam (na moje szczęście) i póżniej bułki białe odpiekane z masłem i szynką. I choć może to nie były jakieś wielkie porcje i wszystko było sensownie rozbite w czasie to czuje się z tym źle. Fakt, ze niedzielę tez miałam aktywną, bo od rana gotowałam, później na działkę do mamy później sprzątałam i jak się wykąpałam było po 20.
Dobra dziś już walczę grzecznie. Może nawet w tym tygodniu odważę się zważyć....bo powinnam dostać już @, więc pewnie trochę zejdzie ;)
A tymczasem uciekam się szykować do pracy. Dziś dłuuuugi dzień....
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
witam,
wczoraj pisałam posta i mi wcięło to się wkurzyłam i wyszłam z forum.
Ja weekend lajtowy, dziś znów ćwiczenia i bieganie :)
Właśnie uczę córkę modlitw na religię bo komunijna i musi zdawać - droga przez mękę, co ona jęczy, wyje i marudzi to koszmar :/ Skład Apostolski mnie wykończy jak będzie się uczyć.
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
LikeeWytrwam..nie mam wyjścia. Obmyślam plan ale o tym napisze za tydzień, dla mnie liczy się teraz a co najważniejsze to polubiłam warzywa. Wiadomo, że przez tydzień nie zmienię wsyztskiego ale w osttanim okresie tyle podejmowałam prób i kończyłam po max.2 dniach (o ile pamięć mnie nie zawodzi). Zapewne będę wychodzić z tej diety stopniowo.
Jak robisz te naleśniki?
KitekuJa Ci dam jeden dzień odstępstwa....o nieeeeeeee.....od jednego się zazwyczaj zaczyna.. Do roboty! Spadają Ci kg i to normalne, że teraz wolniej, ale masz się nie poddawać! Za Twoim przykładem liczę dni, bo tak jak Tobie szkoda mi przestać dzięki temu;)
AwersjaO dziwo nie ejstem głodna i bdobrze się czuję na tych warzywkach i owocach. Jak wcześniej czytałam o tej diecie, słuchałam dr Dąbrowskiej wykłady to nie przeszło mi przez myśl, ze dałabym radę wytrwać tydzień. Nie wierzyłam też, że nie będę głodna. Pilnuję posiłków co 3h i piję, choć z tym mam problem ale pilnuję się.
Jak byliśmy w tej kawiarni chyba największą ochotę miałam na kawę i ciasto którego nie było, ale zapach kawy był cudowny. Najlepsze jak syn mnie częstował ciastem a ja podziękowałam. Przez chwilę chciało mi się a potem z chwili na chwilę na chęć słabła. Byłam taka w środku dumna, że dałam radę.
Nawet któegoś dnia jak mnie M wkurzył na maxa, a był zapalnikiem nr 1 to pomyślałam sobie: nie złamię się i o dziwo dałam radę. To kwestia nastawienia. Mam nadzieję, że ta siła którą kiedyś miałam w dietkowaniu wróciła..mam taką nadzieję!
Mało kalorii jest w tej diecie, bo tu chodzi o to żeby organizm przeszedł na odżywianie wewnętrzne.
A Ty kochana też mi się nie poddawaj!
GajaWspółczuję Ci tego okresu przed komunijnego..ile to chodzenia, uczenia i zaliczania. Mam jedną kounię za sobą, jeszcze dwie mnie czekają...o rajuuu..będzie czad! Ale dasz radę!