-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Likaaa - mam koleżankę, która iteresuje się sferami duchowymi, horoskopami itd. I jakoś tak przez nią zaczęłam się interesować tymi chińskimi. No i coś w tym jest, bo jakoś tak się sprawdza? Przynajmniej od 3 lat haha
2015 rok Kozy (Owcy) | Horoskop chiński 2015 | Poznaj swój los
Czyż nie brzmi to pięknie?
Poprzedni rok, a właściwie ten, jeszcze trwający był/jest strasznie niestały. No bo drewniany koń jest ciągle w biegu, wszystko potrąca, zrzuca, nie dba o finanse, jest niezależny. Nie dla mnie jego natura. Za to owca jest super! Dba o ciepło rodzinne, o brak konfliktów, myśli o zdrowiu itd.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Szaro, ponuro- resztki śniegu spłynęły z deszczem...
No i rano na wadze z powrotem 79. I 900 gram... Widocznie coś źle z dietą robię- muszę noworocznie usiąść i zrobić rachunek- sumienia i kalorii:) A może to jeszcze echo świątecznej laby. Najważniejsze, żeby nie odpuszczać, bo tym razem pewnie potoczyłabym się do 90... O, zgrozo!
Z horoskopów polecam: https://www.facebook.com/IFeakingLov...type=1&theater
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam,
to co dziewczyny nowy rok się zaczął i czas wdrożyć swe postanowienia :)
Ciężko będzie ale początki zazwyczaj są takie.
Ja wczoraj porwałam sie na interwał i niestety kolano nadal boli - jestem zła jak nie wiem co bo tracę formę przez te dywanówki :/ Bo pilates wzmacnia mięśnie ale nie odchudza i nie wyrabia formy grrrrr.
Także dziś nie wiem totalnie co mam ćwiczyć, troszke pilatesu a dla formy chyba sama sobie trening ułożę bo wiem co mi szkodzi a co nie.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam Was :)
Dawno nie pisałam, ale czasu nie miałam, jak zwykle :P
Cieszę się, ze jesteście, witam oczywiście nowe osoby no i martwię się o tych, których nie ma, np. Willex.
Ja przez cały czas jadłam, dużo i wszystko, pakowałam w siebie węgle bez ograniczeń i po samo gardło. Ale już dawno wiedziałam, że dzień obżarstwa skończy się dziś i każda próba zmiany tego kończyła się nie tylko na obżarstwie ale też na wyrzutach sumienia.
Przytyłam to bez wątpienia i to nawet podejrzewam konkretnie, ale waga leży wciąż zepsuta więc nie wiem co i jak.
Czuję się okropnie, fizycznie przede wszystkim, ciężka tłusta gruba i nic mi się nie chce, ale plus jest taki, że brakuje mi już diety, świeżych warzyw i owoców, czuję niedosyt zdrowego jedzenia a przesyt niezdrowego. Moje kiszki błagają o tę zmianę. Więc dziś wracam do diety. Życzę aby wszyscy w kompulsie poczuły TEN moment.
Merryja Cię kojarz ę, ale nie wiem czy ogólnie z forum czy z naszych akcji.....przypomnij mi się jeśli możesz proszę :)
Gaja, a co z siłownią, o biegać nie możesz, ale chodzić chyba tak? Ja swojego czasu używałam ostro bieżni, na najwyższym ukosie szłam szybkim, krokiem bo z tego co pamiętam to 7-8 km/h schodziłam zlana potem, do tego możesz dobrać ćwiczenia siłowe na różne partie, nie obciążające kolana.
Uciekam z psem :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
siłownia tylko do biegania była mi potrzebna :) Poza tym nie mam kiedy iść bo małżonka non stop w domu nie ma :/ Już jak miałam karnet to normalnie przed zamknięciem leciałam bo szkoda było kasy straconej i góra godzinkę mogłm robić cokolwiek a tyle bieżnia sama mi zajmowała. A na inne sprzęty siłowe nie chodziłam bo to na drugim piętrze i same mięśniaki tam non stop przesiadywały i jakoś mnie wcale to nie pociągało. Wczoraj zrobiłam cardio i kolano bolało mnie później tak,że po schodach schodziłam skacząc praktycznie na jednej nodze - WTF? Dziś już lepiej ale kurcze wcale mnie nie bawi ten stan. Ja muszę mieć taki trening na którym klnę, jest mi słabo i chcę to w cholerę skończyć :P Wtedy dopiero czuję, że coś zrobiłam.
Ech oby do wiosny się udało te stawy uleczyć
ps. Siłowe ćwiczenia robię w domu i to mi odpowiada :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam,
no i poległam od samego początku roku, 4 dni stracone, więc jak to u mnie bywa kolejny raz "zaczynam od poniedziałku" :-( w Nowy Rok byliśmy u rodziny - więc nie trzymałam diety, dostaliśmy wałówkę -więc nie trzymałam diety, skoro dwa dni do bani to czemu nie zmarnować kolejnych dwóch jedząc wszystko m.in. pizzę i słodycze? I tak to właśnie było.
Generalnie nie czuję się dobrze z tym wszystkim, mam stres przed jutrzejszym dniem w pracy, ostatnio tak mam zawsze po dłuższym wolnym a nawet po weekendzie. Nie jest dobrze. A dziś do tego miałam mały epizod zdrowotny, zaczęło mnie boleć w okolicy serca, łzy mi popłynęły nie mogłam nad tym zapanować ale już sama nie wiem czy z bólu czy bardziej ze strachu. Kolejny powód, żeby dodać po postanowień noworocznych wizytę u lekarza, ale do chyba dopiero w lutym.
No nic jutro zaczynam dietę i ćwiczenia. Mam nadzieję, że nie zawiodę.
Trzymajcie się!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Gaja, ni niestety będzie ciężko, ale no jeśli Ci zależy na formie to coś dla siebie znajdziesz, nordic working czy jak to się pisze, albo jakieś dywanówki. a może pomyśl o jakiejś rehabilitacji, bo samo się nie uzdrowi, a już na pewno nie testuj sama czy kolano jest sprawne. Mam tak, że lepiej teraz się przemęczyć, żeby na wiosnę było już ok, niż ryzykować, albo jeszcze gorzej wykończyć kolano bardziej. Z tego co piszesz to poważna sprawa. A co Ci lekarze powiedzieli, bo nie pamiętam??
Bernii, czemu dopiero w lutym do lekarza?? Zastanawiam się czy wogóle wypowiadać się w tej kwestii, bo cóż, nie chcę zaczynać Nowego Roku, od opierd**** ludzi tu ;) ale powiem Ci, że drażni mnie jak ktoś taka bagatelizuje sprawę, najważniejszą chyba jaka może być, czyli własnego zdrowia. Czekaj do lutego, przy pomyślnych wiatrach dożyjesz :) Trzymam kciuki, żeby ten atak sercowy się więcej nie powtórzył, wtedy już w ogóle nie będziesz musiała iść do lekarza, bo przecież to był tylko jeden raz....
Oczywiście ironizuję, zrobisz jak uważasz, to w końcu Twoje zdrowie i życie. Cóż ja bym tego nie bagatelizowała, bo zwlekać bym mogła, jakby mnie noga albo dupa bolała, ale nigdy serca. Martwię się o Ciebie, myślę, że nie tylko ja...
Natomiast co do diety, to najważniejsze, ze postanowiłaś od poniedziałku się ogarnąć, teraz trzeba wytrwać w tych postanowieniach. Ja mam tak często, ze z takich kompulsów wychodzę powoli, tzn. żeby właśnie nie mówić sobie "dwa dni zawaliłam, zawale i dziś" co zdarza się bardzo często, bo to takie błędne koło, daję sobie na coś przyzwolenie, np. na jakąś jedną rzecz, albo odstawiam np. coś czego jadłam dużo i z dnia na dzień posuwam się dalej. Fakt, że to trwa te 2 czy 3 dni, ale zajadanie wyrzutów sumienia jest w moim przypadku jeszcze gorsze. Grunt to wrócić do dycypliny, czyli postanowić sobie coś, cokolwiek, jedną rzecz lub kilka, ale konsekwentnie trwać w tym i cieszyć się z każdego najmniejszego sukcesu, pokonania jakiejś pokusy, zamiast użalania się, bo nie wyszło. Na mnie to działa :) Powodzenia!!!
Dziś wracam do ośrodka, nie było mnie tam 2 tygodnie. Nie chce mi się jechać i trochę mam jak bernii, stresuję się. Trzeba będzie się wdrożyć, pewnie nowi ludzie jacyś są i generalnie ogarnąć temat....ah.....ale może lepiej, ze wracam im szybciej wrócę do normalnego tryb życia i obowiązków tym szybciej ogarnę też siebie. Nie wiem jak Wy macie, ale na mnie taka systematyczność stały plan działania i obowiązków bardzo dobrze wpływa. Spontany powodują, że tracę kontrole i gdzieś mi się sypie wszystko dookoła, nie ogarniam generalnie. Ale wiadomo czasem lubię :D Także dziś ośrodek, jutro wolne a od środy już pełną parą pracuję. i wtedy też pełną parą ruszam z dietą, bo do środy pewnie będę schodzić z kompulsów o których pisałam wyżej. Wczoraj było nieźle, bo nie tknęłam pieczywa, choć miałam ochotę jak również kaszy jęczmiennej, którą ugotowałam dla mojego. Niby kasza zdrowa i dobra i pewnie dlatego kusiła, ale jednak to węgle, które ja mam mieć min, a po drugie najważniejsze, źle się po kaszy czuję. Jelita mi puchną i generalnie mam wrażenie, ze siedzi ta kasz we mnie przez kilka dni. Natomiast zjadłam biszkopty i gorzką czekoladę 2 paski. Oprócz tego była świeża sałatka z ogórka sałaty i pomidora, ser biały, jabłko i zupa ogórkowa bez ziemniaków. Dziś mam nadzieję obejdzie się już bez słodyczy, ale zobaczymy.
Uciekam, bo jestem przed pracą jeszcze z przyjaciółką umówiona :)
Trzymajcie się!!!!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
awersja ja do lekarza dopiero teraz ze zdjęciem rtg będę szła i dopiero może mi skierowanie do orto wypisać a do orto na nfz to nie wiem kiedy się dostanę :/ Ech.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Mam pytanie, muszę schudnąć 10 kg jestem na diecie dukana ponad dwa tygodnie jednak zaczeły mnie boleć nerki i chce przejść na diete allevo. Czy mogę po dukanie przejść na tą diete ?
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Dlatego właśnie nie jestem za żadną dietą jednoskładnikową tym bardziej Dukana. Białko jest bardzo obciążające zarówno dla nerek jak i wątroby. Nie jestem specjalistą, ale kierując się zdrowym rozsądkiem proponuję przejść Ci na dietę : racjonalne zdrowe odżywianie. Szczerze mówiąc ja w pierwszym tygodniu dukana zrzuciłam 6 kg, więc jestem zaskoczona, ale mniejsza z tym, 10 kg to nie jest dużo, ale nie wiem czego oczekujesz schudnąć szybko i narażając swoje zdrowie czy schudnąć zdrowo i trwale. Pozdrawiam.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Fajnie Awersja, że już jesteś.
A Willex to dupsko spiorę jak spotkam. Tyle było wolnego i nawet tu nie wpadła: (
Dziś się dowiedziałam o śmierci mojego kolegi ze szkoły. Był zresztą teraz nauczycielem mojej Córki. Jest mi smutno i źle. Weszłam w wiek, w którym ludzie nagle, szybko i cicho umierają : ( A to zawał a to udar : (
Był otyły - niech to będzie przestroga dla nas
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Puk puk! Można dołączyć :> ? Co prawda nie wznaczyłam sobie żadnych terminów do kiedy chce osiągnąć mój cel, ale zawsze w towarzystwie raźniej :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
akswonillam - witaj i wpadaj tu jak najczęściej :smile:
awersja - masz rację, wiem o tym i należy mi się opier... a najgorsze jest to, że to ja zawsze wkurzam się jak ktoś tak mówi jak ja wczoraj i ręce mi opadają, a tu okazało się, że ja robię tak samo :| mój problem to stawianie siebie na samym końcu, no cóż - pora na zmiany.
Dziś z dietą się trzymałam, mam już za sobą ostatni posiłek i w planach jeszcze trening :smile: wracam do codziennego spisywania tego co zjadłam i odhaczania zaplanowanych treningów w tabelce. Z doświadczenia wiem, że to mi pomaga i trzyma w ryzach. Zaplanowałam treningi na cały styczeń - takie sobie małe wyzwanie stawiam :smile: będę pisać jak mi idzie.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Berni..... to może w tym roku bądź TA pierwszą, najważniejszą i przy okazji najpiękniejszą? hm?? Ludzie często mają z tym problem, że zapominają o sobie, ja też tak mam. Mi w tym pomógł mój partner i pomimo, ze np. w sytuacjach rzadkich czy poważnych tak dalej mam, ale to chyba wynika z tego, ze ich kocham i martwię się po prostu, tak w życiu codziennym zaczęłam o siebie dbać i pozwalać sobie też na przyjemności. Nawet w swojej pracy kładę na to duży nacisk. Tak więc do lekarza i zdaj relacje :) Bo kolei też spore więc poczekasz pewnie dłużej niż do lutego, warto więc zacząć załatwiać to od razu.
Bardzo trudny do przepisania nicku na A witaj i oczywiście wpadaj kiedy masz ochotę, najlepiej jak najczęściej. Ja obecnie nie mam wagi ale obstawiam zbliżoną do Ciebie wagę startową cel co prawda mam niższy, ale 59 będzie satysfakcjonujące, tak więc trochę mi się rywalizacja włączyła :D taka zdrowa motywacyjna. Jak jadasz, jesteś na jakiejś diecie? Masz jakiś plan odżywiania, ćwiczeń?
U mnie w porządku. Powstrzymałam się przed słodyczami, przed paluszkami i przed pizza tak więc 3 ogromne sukcesy jak dla mnie. Co prawda zjadłam kanapkę przed snem bo byłam głodna, ale niewiele było tego w ciągu dnia. Lepiej kanapka z razowca niż pizza z czosnkowym :P Jednak i tu i tu było salami i ser żółty :) Nie no wczoraj było nieźle. Tak więc jestem na dobrej drodze :D
Uciekam bo piękna pogoda chyba pójdziemy na spacer jakiś. Miłego dnia dziewczynki :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Od jutra. Od jutra ruszam na 100%. Teraz to jeszcze echa poświęteczno- noworoczno- imprezowe ( zaraz na początku roku mam urodziny - więc jest taki maraton). Tragedii nie ma, ale i alkohol i jedzenie po nocy.
A tak ogólnie to różne sprawy sypią się na głowę- nie wiem czy jakaś rewolucja zawodowa mnie nie czeka w najbliższych miesiącach. Trochę strach- bo wiadomo- kredyty, rachunki, lada dzień jeden bolid albo drugi się rozpadnie. Ehhh. Życie.
Jak zrozumiałam, część z was jest na emigracji- żałujecie decyzji? Czy jest na tyle lepiej, ze rekompensuje to tęsknotę?
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
hej,
Awersja - dzięki za wsparcie :smile:
Milorda - dobrze, że wracasz na właściwe tory. Życzę wytrwałości nam wszystkim w dążeniu do celów.
Ja dopiero od dwóch dni się ogarnęłam i jestem z tego bardzo zadowolona. Trzymam dietę, treningi zgodnie z planem (wczoraj: Jillian cardio kickbox (25m), dziś: Banish Fat Boost Metabolism Complete Workout (55m) ) . Mam plan nie odpuszczać przez miesiąc. Cel do zrzucenia -2,6 kg, ale każdy spadek mnie ucieszy, chodzi mi bardziej o zmianę wyglądu ćwiczeniami. Byłam już zmęczona tym świątecznym (2 tygodniowym - eh) jedzeniem, nie mogę się doczekać kiedy przestanę czuć się taka opuchnięta i ociężała :smile: no i kiedy minie mi masakra na twarzy, którą mam zawsze po przetworzonym tłustym jedzeniu i po cukrze :|
Trzymajcie się dzielnie. Piszcie co ćwiczycie i w ogóle jak to u Was wygląda:smile:
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hello wszystkim! Zapowiadam ze robie sobie urlop od forum. Ale nie odpuszczam! Przyjechalam do Polski wiec rodzina znajomi itd i po prostu szkoda mi czasu na nta. Tzymam za was kciuki i wracam niedlugo!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Likaa - olej rodzinę, znajomych i wróć do siebie, do internetu, do nas;)
Przecież tu znów nikogo nie ma...
Może tydzień przed wiosną wszystkie wrócą znów haha
Chciałam się pochwalić, że dziś byłam znów na siłowni w lesie. Czwarty raz w tym roku;) Co prawda robię po cztery ;) powtórzenia na każdym przyrządzie, ale zawsze to coś!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kiteku - ja jestem :grin:
Melduję 3 dzień zaliczony wg planu: 6 Week Six-Pack Abs Workout- Level 1 (35) - zdecydowanie wolę cardio no ale sama chciałam to mam :-D z dietą w miarę ok, błąd to to że dopiero teraz będę jadła obiadokolację :|
A jak u Was?
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam!!! Jakoś nie mogę sobie wybrać diety na ten nowy rok, która gwiazdeczka mi pomorze, bo już się zastanawiam nad kupnem diety oxy, któraś jest na tym??? (nie jestem jej pewna) , dieta 8 godzinna też mi przez głowę przeszła, najlepiej by było nie żreć nic, ale to już kiedyś przerabiałam i kiiepsko na tym wyszłam. Więc proszę, na jakiej jesteście diecie i co polecacie. Proszę, bo jak się nie zdecyduję teraz, to znowu kolejny rok minie. A dietę zaczynam od niedzieli, bo w sobotę czeka mnie impreza i tort, więc i tak bym zaprzepaściła pierwsze dni.
Pozdrawiam:)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Merry trudna decyzja generalnie. Odpowiedz sobie jakie masz oczekiwania wobec diety, jakie masz cele, co lubisz jeść, oczywiście nie mówię tu o wysokokalorycznych produktach ;) Jak to napiszesz to może uda nam się coś doradzić. Bo powiem Ci tak, byłam na rożnych dietach, takich wiesz założonych z góry. Nie wiem jakie Ty masz doświadczenia. Mi to nie służy, bo nie lubię sztywnych zasad i ograniczeń, nie lubię narzucania. Na takich dietach wytrzymywałam do m-ca. Bezsensu. Kiedyś lekarka, gastrolog, która prowadziła mnie w terapii homeopatycznej, byłam takim jej królikiem doświadczalnym, leczyła mi dolegliwości jelitowe powiedziała mi zamień wszystko co jasne na ciemne makarony pieczywo kasze, ryż, jedz mięso gotowane, dużo warzyw, unikaj cukru, uważaj z owocami, nie pij gotowych soków i napojów, odstaw słodycze i używki. Kawe pij bez mleka. W ogóle przed mlekiem jogurtami kazała mi laktazę łykać, ale to już specyfika choroby ;) Zamiast słodyczy zalecała suszone owoce i dużo pić. Powiem Ci, że wtedy schudłam 26 kg. Uregulowałam sobie pracę jelit i czułam się jak nigdy. Coś jeszcze takiego musiało być, bo nie potrafię tego sukcesu powtórzyć. Pamiętam, ze piłam też sodę oczyszczoną i byłam na lekach różnych, ale to w kwestii jelit. Sam efekt zrzucenia zbędnych kilogramów był atrakcyjnym dodatkiem :D Teraz jem właśnie podobnie, a przynajmniej staram się. Tak więc ja Ci polecam zmianę produktów, nawyków bardziej niż narzuconą opracowaną już dietę. Ale oczywiście decyzja należy do Ciebie, a na każdego działa coś innego.
Oczywiście zachęcam Cię być odpowiedziała nam tu na te pytania wyżej, wtedy łatwiej będzie coś doradzić. Napisz też jak u Ciebie z aktywnością, chociażby taką codzienną.
Likaa....miłego urlopu i wracaj szybciutko!!!!
Kiteku jak u Ciebie?? wróciłaś do diety?? Czy kompuls trzyma???
Berni gratuluję, ze tak dobrze Ci idzie. Ja niestety wczoraj pochłonęłam cały serek pleśniowy Brie 125 g :( i bułkę francuską. Fakt, że generalnie nie jadłam w tym dniu dużo, ale tymi 2 rzeczami nadrobiłam zdecydowanie.....a mogło być tak piękne :)
Dziś do pracy zrobiłam sobie pożywną sałatkę z kaszy jęczmiennej roszponki ogórka i papryki do tego jogurt naturalny. Taka wyżera :P Ale zastanawiam się co zrobić na obiad.....i nie bardzo mam koncepcje. Najchętniej ugotowałabym zupę, bo to po 1 dobry posiłek na zimne dni, po 2 starczy na kilka dni, więc problem z głowy :P
Tak poza tym, to mam dobry humor, dawno tak nie miałam, może dlatego, ze w końcu spadł śnieg. A ja lubię zimę. Mam ochotę wyjechać w góry, ale to zaplanowaliśmy w lutym. Oby jeszcze było biało :D
Tak w ogóle to powiem Wam, że mam takie uczucie.....braku czegoś. Chyba na tle zawodowym. Chciałabym już zakończyć naukę i ruszyć w końcu do przodu, albo w tą albo w tamtą. Pomyśleć może o czymś swoim. Nie mam jaj, żeby się za to zabrać. A może to nie uczucie braku, a tego, ze stanęłam w miejscu, utkwiłam w martwym punkcie? Macie tak czasem. Mam ochotę coś zmienić. Cokolwiek....wiosną planuję prawo jazdy, ale co do wiosny? Może chociaż włosy obetnę? :P
uciekam bo czas najwyższy szykować się do pracy.
miłego misie pysie :*
PS. decydowałam, ze będzie pomidorowa z pomidorów, które robiłam latem z makaronem razowym, tak!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Bernii - och,zazdroszczę zapału do ćwiczeń!
Merry - ja zawsze i wszędzie będę polecać jedzenie trochę mniej niż potrzebujemy. Czyli ujemny bilans kaloryczny. Nie dla mnie diety, gdzie chodzi się najedzonym. Lekkie uczucie głodu, jak już się do niego przyzwyczaisz, daje potężnego kopa i chęć do życia.
Dzięki dziewczynom, a szczególnie Awersji, prawie cały zeszły rok: jadłam 5 posiłków, zawsze o tym samym czasie. Piłam dużo wody i herbaty czerwonej. Zamiast cukru - słodzik. Nauczyłam się jeść kaszę, kocham owsiankę.
Ale, jakby mnie było stać, to bym zamówiła sobie jedzenie w boxach, bo wygląda smakowicie.
Nie polecę nic innego, nie dla mnie Dukany itd.
Awersja - od 1-go stycznia jem grzecznie, ale brakuje mi rywalizacji, nie ma już naszych tabelek.
Nie chudnę, ale też nie tyję. Rozleniwiły mnie chyba te dni wolne, ja lubię regularny tryb życia;)
Na temat pracy,przyszłości to się nie wypowiem, bo dla mnie to trudny temat. Mam firmę, ale wszystko robi mój M. Boję się przyszłości, "co by było gdyby", itd. Ale moim postanowieniem noworocznym jest wyrzucanie takich myśli z głowy, więc nie ciągne tematu.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Ech dziewczyny a ja np bardzo chciałabym rozwinąć skrzydła w jakiejś pracy ale nie mam pomocy przy dzieciach więc poświęciłam pracę dla nich :/ Mój małż siedzi po godzinach w pracy to nie wiem kto by te dzieci ogarnął, nakarmił itp. Też myślałam o czymś swoim ale tu cięzko cokolwiek utrzymać, stwierdziłam, że może po przeprowadzce ogłoszę się jako korepetytor z niemieckiego i angielskiego bo to mogłabym robić w domu.
Najważniejsze, że póki co dajemy radę z jednej pensji - jak będzie cienko to będę zmuszona ruszyć się z domu kosztem dzieciaków ale też dla nich. Jestem typową matką -polką, lubię mieć dopilnowane czy dzieci sa nakarmione, nauczone itp.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hej!
Merry- dziewczyny mają rację: racjonalne odżywianie do podstawa. Chyba najbliżej tego jest south beach- jeśli już koniecznie musi być konkretna dieta. SB opiera się na warzywach, zdrowym białku i węglach( pełne ziarno) i owocach( chyba wszystkie węglowodanowe rzeczy sa wykluczone w pierwszych 2 tygodniach, potem się je włącza). Na pewno jest zdrowsza niż Dukany itp.
U mnie wczoraj ćwiczenia były, dieta była. Ale nieprawidłowa. Mam tak, że padam po obiedzie- normalnie jakbym chorowała na narkolepsję(!). Więc po drzemce, wiedząc, że czeka mnie wieczorna robota, pochłonęłam czekoladę. Pół tabliczki. W ramach uzupełnienia węgli. Trudno. Macie też tak ze zmęczeniem? Jka sobie radzicie? Albo jak temu zapobiec? Nie jeść obiadu? ;)
A praca- my musimy pracować we dwójkę. Zresztą nie nadaję się do siedzenia w domu- oszalałabym . Chyba że bym miała kupę kasy na podróże co miesiąc:) U mnie rewolucja się zapowiada, jestem coraz bardziej skłonna iść na swoje- ale wiadomo, że ryzyko lekko paraliżuje. Ale nie wiem czy nie będę zmuszona, bo firma ma poważne kłopoty. Kryzys ( ten obecny, rosyjski) daje nam do wiwatu. Więc z jednej strony chciałabym, z drugiej się boję jak cholera, z trzeciej może i bym chciała żeby był totalny krach i ktoś podjął decyzje za mnie... Zobaczymy. A już perspektywa długoterminowa- emerytura itp to nieprzenikniona czerń. Jak sobie nie uskładamy teraz to zdechniemy pod mostem. A z pensji u kogoś- nie da rady odłożyć ( w naszym wypadku).
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam dziewczyny i chłopaku :-)
Dawno mnie nie było... no ale ten okres świąteczno-noworoczny jakoś nie wpływał na moje logowanie się w sieci ;-)
Cieszę się, że Wy tu jesteście! Naprawdę! Zawsze jest gdzie wrócić!!!
U mnie z wagą generalnie bez wielkich zmian - 63,4 kg - także nie jest źle... a nawet lepiej niż było przed świętami.
Gotuję zupy! Zmieniłam swoją dietę, jakakolwiek była czy nie była, na zupową, że się tak wyrażę :-) Od tygodnia jestem na kapuśniaku, ale nie tym z diety kapuścianej a takim swoim - lajtowym - bardzo podobnym do tamtego, ale jednak z dodatkiem kilku innych składników. I wiecie co... uwielbiam kapuśniak ;-))))))) Także to mi na razie bardzo służy i oby tak dalej...
Jeżeli chodzi o rozwijanie skrzydeł to z jednej strony Ci Gaja zazdroszczę, że możesz siedzieć z dzieciaczkami. Mi brakuje tego. Za szybko wróciłam do pracy i rozwinęłam wszystko zbyt szybko, bo teraz ciężko się zatrzymać... Także ciesz się tym, że z nimi jesteś :-) Ja też bardzo, bardzo się staram być jak najwięcej z dziewczynkami i mężem - takie postanowienie noworoczne już z zeszłego roku i nie powiem, udało się!
Awersja z Ciebie, to zdecydowanie odważna i samodzielna "babka", przynajmniej ja Ciebie, tak odbieram, więc do dzieła!!!! Powodzenia!!! Myśl!!! A prawo jazdy zrób koniecznie!!!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam!!!
To o mnie w skrócie:
zawsze byłam gruba mniej lub bardziej, dwa razy przerabiałąm dietę Dukana, pierwszy raz schudłam ponad 30kg i wróciłam z nawiązką, zgubiła mnie czekolada, drugi raz byłam na dukanie od 1 stycznia 2012 i przez pół roku dzielnie na diecie pozbyłam się 43kg, ale oczywiście poluzowałam i znowu słodycze i czekolada wpędziły mnie w kozi róg (na własne życzenie) i wróciłam do wagi i dobiłam do 130kg. Wcześniej przerabiałam głodówki przez ok 3 miesiące. Ogólnie wszystko się skłania ku temu, ze nie moge oprzeć się słodyczom, czekoladzie i chleb to są moje przekleństwa. Nie przepadam za napojami i chipsami, więc to jest ok, a np coca colę light piłam tylko na dukanie i to sporadycznie.
Obecnie jestem w Nowym Yorku więc mam dostęp do świeżych owoców i warzyw- jakich chcę- oczywiście nie takich jak w Polsce, a że mieszkam u siostry, a ona już dawno zmieniła ryż i makaron na ciemne, więc takie jadamy.
Na śniadanie jem prawie codziennie owsiankę z rodzynkami i żurawiną (gotowana na wodzie) a później dodaję mleko, czasami dodaję jeszcze świeże owoce jak kiwi, banany.... codziennie gotuję obiad dwudaniowy i kolacja, a że się opiekuję siostrzenicą (ma od 2 tygodni skończone 3 latka) to spacery i place zabaw też wchodzą w grę .
Tyle o mnie :)
Pozdrawiam :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hej,
melduję 4 dzień zaliczony - dziś tylko 10 min Mel B - trening brzucha, ale to jest zgodnie z planem, bo mam raz w tygodniu zaplanowany taki dzień żeby trochę odpocząć :wink: a na weekend planuję dłuższe treningi.
Ja też nie jestem za jakimiś konkretnymi dietami, nastawiam się na zdrowe jedzenie: warzywa, owoce, wszelkie kasze, dobre tłuszcze, płatki owsiane, otręby, zero cukru (nie tylko w słodyczach) i przetworzonego jedzenia - to jest mój ideał, do którego dążę z mniejszym lub większym efektem. Dla mnie to jedyna droga. Wieki temu przerobiłam dietę bardzo niskokaloryczną i dukana - obie skończyły się nie za dobrze :| i dlatego takie konkretne diety nie są dla mnie.
Co do zmian pracy to u mnie wygląda to bardzo słabo. 4 lata pracuję w miejscu, które nie daje mi żadnej satysfakcji, 12 godzin poza domem, a mimo to w tym tkwię, bo sama myśl o zmianach mnie paraliżuje. Mam świadomość, że powinnam to zmienić, ale co z tego? :-|
Trzymajcie się!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Bernii przekaz "powinnam" kojarzy mi się z takim z czasów dziecka "nie wolno" "musisz""powinnaś" np. być grzeczna. Ty nic nie powinnaś, Ty jedynie możesz to zmienić, jeśli tylko masz na to ochotę. Ale czasem tak jest, ze kurczowo trzymamy się tego co mamy.....nie wiem czemu czy to strach przed zmianą, czy strach przed brakiem stabilizacji??Ale też tak miałam. kiedyś ;)
Zdecydowanie zbyt często wg mnie używamy słowa muszę powinnam. Muszę tu pracować, żeby się utrzymać, albo powinnam się odchudzać, powinnam iść na studia, powinnam zmienić w sobie to czy tamto, eh :) zapominamy w tym wszystkim o sobie, czego my tak naprawdę chcemy...
Ależ mnie ostatnio na refleksje zbiera.... ;)
Merry jak piszesz o próbach z Dukanem, niestety nie kończących się długotrwałym sukcesem to trochę dziwi mnie to, że w ogóle się nad nim zastanawiasz :) nie kieruj się tym, że schudłaś szybko, bo do niczego dobrego najwyraźniej ten szybki i jakże spektakularny efekt nie doprowadził. Ale tak jak pisałam to Twoje decyzje. Mi osobiście jest bliskie to co napisała Kiteku, deficyt kaloryczny. Mi też to polecał trener na siłowni, wystarczy 300 kcal na minusie i masz bankowy spadek. Ale nie lękaj się.....liczeniem kcal.....wiem, że to męczące....z góry mówię....ja ich nie liczę. Jem "na oko". lekkie ssanie w żołądku daje mi motywację, ale tez nie katuję się. Jakość jedzenia jest ważna, z tego co piszesz jest nieźle, choć nie wiem co oprócz owsianki i ciemnego ryżu? Bo to same węgle. Ale ważna jest też ilość niestety. Proponuję, żebyś np. wrzucała tu swoje jadłospisy, co i o której jadłaś, byłoby przynajmniej mi łatwiej Ci pomóc.
Co d czekolady. To niestety tp gubi większość z nas, a przynajmniej mnie :) Nie znam skutecznego sposobu na słodycze, stosuję różne zamienniki, to jest dobre ale na krótko. Tu po prostu trzeba chyba podjąć wewnętrzną decyzje: nie jem słodyczy. I nie kupować ich. Bo nie wiem jak Ty, ale ja nie potrafię kontrolować jedzenia tego co ma słodki smak...
Kolega kulturysta amotor z wyglądem zawodowca, który niektórym jest już tu znany z mych opowieści ;) polecił mi kiedyś dietę CKD:
Być idealną - lifestylowy blog o aktywności fizycznej i zdrowym trybie życia: Dieta CKD czyli Cykliczna dieta ketogenna
powiem Ci, że nie udało mi się tego wprowadzić, bo nie ćwiczyłam, ale jak ograniczyłam mocno węgle to waga ruszyła z kopyta po 3 m-cznym zastoju.
Może to Cię zainspiruje :)
KIteku strasznie mi się milutko na sercu zrobiło jak czytałam Twego posta :) Dziękuję.... Poza tym ja mogę być Twą rywalką, ważę więcej, a cel podobny :D
Mazda witajcie!!! Dawno Cie nie było.......oj dawno.....i nie wiem co maja do tego święta, bo nie widziałam Cie dobrych kilka m-cy przecież chyba :P ale ciesze się, ze jesteś no i.....gratuluję....duży sukces utrzymać wagę, zazdroszczę. Dieta zupowa.....lubię zupy :) a co oprócz nich???
Milorda z tym zmęczeniem to też mam, ale ja zwykle bardzo wcześnie wstaję :) siłą rzeczy jestem zmęczona, dzień krótki, pogoda nie sprzyja.....ale może faktycznie mieć to jakieś podłoże medyczne....może brakuje Ci jakiś składników??
Co do zmian i w ogóle.....no ja mam pomysł na działalność, ale związaną z zawodem, więc to żadna firma :P i zarobku tez by pewnie nie było przez długi czas. Ale gdzieś mi tak brakuje jaj no..... w ogóle muszę sobie jakąś pasje znaleźć bo nic tylko praca dom..... Macie jakieś pasje, hobby czy coś co lubicie robić w wolnej chwili??
(Chyba mi odj**** i mnie nosi nie zwracajcie na mnie uwagi :P)
Uciekam się szykować do pracy bo znów będę spóźniona.
miłego dnia :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Awersja, no co Ty.... byłam jeszcze 24-go grudnia tu pisałam... ale potem, gdzieś się urwało, właśnie przez święta.
Co do diety zupowej, to poznałam babkę w pracy, której mąż był bardzo otyły... Przechodził już wiele diet i takie różne próby żeby doprowadzić się do stanu przynajmniej w miarę niezagrażającemu zdrowi... w końcu trafił do jakiejś fajnej dietetyczki, która poleciła mu właśnie zupy. Gotował zupę i jadł ją na śniadanie, obiad i kolację. Zupę ze zmniejszoną zawartością tłuszczu i bez zbędnych ilości soli... Dodawał do niej chude mięso... potem makarony ciemne i kasze... Także w zasadzie jego podstawą żywienia stała się ta zupa. Schudł bardzo!
Mój jadłospis wygląda mniej więcej tak, że oprócz zupy (teraz lekkiego kapuśniaku) jem dużo warzyw i owoców. Poza tym, wczoraj zjadłam 200g wędzonego kurczaka, a na dzisiaj, oprócz zupy rzecz jasna, planuję zjeść 2 jajka z zieleniną. Z dietą tą, jest mi o tyle ciężko, że w pracy, nie mam gdzie zupy podgrzać... więc muszę brać coś innego....
Dzisiaj mój jadłospis będzie wyglądał tak:
ś: sałata + pomidor + oliwki + 2 jajk
II ś: pomarańcza
o: zupa
k: zupa
Wiem, że to może mało, ale postanowiłam wziąć się za siebie bardziej drastycznie!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
awersja pasje? Hmmm no cóż sport to wiadomo, lubię pogłębiać języki obce - marzę aby nauczyć się jeszcze jednego np. francuskiego albo fińskiego (suomi) ale najprędzej francuskiego bo u mnie nikt skandynawskich języków nie uczy a i z francuskim byłby problem :/ Ale tu to zawsze net z pomocą przyjdzie :P
Uwielbiam czytać ksiązki i sięgam po nie jak tylko mam troszkę więcej czasu.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam!!!
Awersja, może z mojej wypowiedzi źle to wyszło, ale nie myślę o dukanie, bo rzeczywiście dużo schudłam, ale tego nie ustabilizowałam tylko rzuciłam się na jedzenie. Teraz myślę o zdrowym odżywianiu i tak np wczoraj zjadłam: - owsianka z kiwi
- zupa pomidorowa + pomarańcza
- łosoś na parze + buraczki +kawałek rzepy
- grejpfrut
- 2kromki chleba z serem białym, awokado i sałatą
I tak mam zamiar się odchudzać, jak będzie waga spadać to ok, jak nie to bedę modyfikować i zobaczę. Dziękuję za Twoje wsparcie i rady, zawsze są pomocne i czekam na następne!!!! :)
Miłego dnia, u mnie zima w pełni śnieg, więc zaraz śniadanko i na sanki z siostrzenicą :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Merry menu mi się podoba :) Zrobiłaś mi smaka na awocado ;) Podoba mi się Twoje nastawienie, a to już połowa sukcesu, uwierz mi :) Fajne w nim jest to, że starasz się być elastyczna, piszesz, że będziesz próbować i modyfikować jeśli nie będzie efektu. To nie jest łatwe, trzeba mieć naprawdę sporą motywację i determinację. Ale ja uważam, że to bardzo dobry sposób, bo przecież jemy by żyć, a nie na odwrót. Dieta nie ma być katorgą a zmianą nawyków. Jeśli nie odczuwamy przyjemności z jedzenia, szybko odpadniemy, a każdy jest inny i dobrze po prostu wybrać produkty dobre i smaczne dla nas samych, a przy tym sprzyjające spadkom, bo nic tak nie motywuje jak sukcesu :)
U mnie wczoraj wpadka w postaci słodyczy :( nie jestem zadowolona , no ale trza życ dalej.....
Uciekam bo spałam dziś ponad 12 h :/ i jest już tak późno, a ja muszę zakupy zrobić jeszcze :)
PS. Czy tylko ja mam wrażenie, że tu cicho tak jakoś i mało nas.....???
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Dokładnie, bardzo cicho, ja najeczęściej uciekałam z wątku jak coś przeskrobałam, czyli się nawpieprzałam różnych rzeczy, a później wstyd się przyznać do błędów. To jest złe podejście. Właśnie dlatego trzeba nie znikać i przyznawać się do błędów. Ha, zobacze jak tym razem zacznę się przyznawać i nie będę uciekać :)
Mam nadzieję że wróci reszta!!! :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Dobrze ci się zdaje. Kiedyś było tu przecież multum osób i forum szalało! Teraz- cisza. Mam nadzieje, że tylko dlatego te osoby zrezygnowały ( nie dają znaku życia) bo wygrały walkę ze zbędnymi kilogramami ;)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Merry....dziewczyny Ci potwierdzą, że takiego podejścia absolutnie nie pochwalamy. To najgorsze rozwiązanie jakie może być. A ja ostro jadę, jeśli ktoś znika :P Takie trochę zboczenie zawodowe :P Ale tak serio, to prawda jest taka, że to zależy od Ciebie, czy pokonasz w sobie wstyd i powiesz o co chodzi czy schowasz się za drzwiami lodówki. Ja wychodzę z założenia, że nie ma co się krytykować za kompulsy, to jest zwyczajnie choroba, a chorobę się leczy a nie pogłębia. I może od leczenia nie jest forum (broń boże!!), ale tu masz szansę, ze ktoś zmotywuje Cię, wesprze lub opierd***, ale też wskaże co innym pomaga w kryzysach. Jest szansa, że to przetrzymasz i wrócisz na drogę prowadzącą do Twoich marzeń czyli zdrowego i zgrabnego ciała. W końcu żaden kryzys nie trwa wiecznie :) Uciekając dajemy sobie przyzwolenie na obżarstwo oszukując przy okazji nie ludzi z forum, nie bliskich, znajomych tylko same siebie. Tak więc zależy to tylko od Ciebie :) Ja uważam, ze lepiej przyznać się od razu, niż później mówić o całym bagażu zebranym tygodniami czy m-cami, to dopiero wstyd. Może dlatego jestem tu od ponad 1,5 :)
Triinu ja nawet nie mówię o całym forum, ale o tym wątku, ale po przeanalizowaniu całej sytuacji stwierdziłam, że ludzie nie chcą dołączać do "starych" już rozwiniętych wątkach, lepiej zacząć od początku i wiedzieć o co kaman na nowym, dopiero utworzonym wątku. Sama tak czynię :D
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hej, hej
jak idzie Wam walka? przyznaję się bez bicia :wink: że piątek, sobota - bez ćwiczeń, ale to przez @ - jakoś nie mogłam siły i wczoraj jedna wpadka dietetyczna, w ciągu całego dnia zjadłam ilościowo mało, ale niestety fast food :-(
Postanowiliśmy z moim M. że razem się odchudzamy, wczoraj były tygodniowe zakupy (wcześniej rzadko tak robiliśmy) i komplet pojemników dla M. żeby zabierał jedzenie do pracy. Mam nadzieję, że tym razem - razem damy radę :-D Trochę się boję, bo M. ma bardzo dużo do zrzucenia, tyle razy postanawiał, że się odchudza, ale szybko rezygnował :-(
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
bernii myślę, że takie wspólne odchudzanie doda wam motywacji. W końcu ta druga osoba nie będzie kusić pyszną pizzą czy frytami ;p
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
o Tak Bernii, wspólne odchudzanie jest bardzo dobre :-) Chciałabym żeby mój M. też ze mną powalczył. Nie waży dużo i nie miałyby wiele do zrzucania, ale zawsze byłby na diecie, razem ze mną... a tak, ja sama... Na szczęście, nie utrudnia mi niczego, a wręcz przeciwnie, czasami sam przygotuje coś dietetycznego specjalnie dla mnie ;-)
U mnie weekend też niestety ze słodyczowymi wpadkami... wrrrr... zbliża mi się miesiączka i tak naprawdę zjadłabym konia z kopytami... Waga na całe szczęście stoi i dziś rano, po raz 4 z rzędu pokazała 63,1 kg ;-) Dzisiaj już będzie grzecznie - tak sobie obiecuję!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Mazda gratki i przepraszam przedświąteczne pominięcie Twojej osoby. To było istne szaleństwo i gdzieś mi umknęła Twoja osoba , wybacz.
Bernii zazdroszczę, mój też ostatnim czasy postanowił zawalczyć, ale szybko mu zapał minął, stwierdził, że życie jest za krótkie, żeby odmawiać sobie pyszności ;) A szkoda, bo tez mam tak, że mógłby zrzucić, waży 105 - 109 kg, co prawda jest wysoki 1,90 m i ubity, ale jednak brzuch i te górne partie mu urosły. Mnie to nie przeszkadza, ale martwię się o jego zdrowie. No ale to musi być jego decyzja. Może jak ja się zmienię to mi pozazdrości??? :D
Triinu pizza i frytki nie są pyszne!!!!! Są ohydne, tłuste, niezdrowe i wchodzą w dupę. Poza tym są niesmaczne, niedobre, szczególnie z sosem czosnkowym!!!!
;)
Ja dziś tyle, bo nie dość, ze weekend miałam ciężki jedzeniowo i nie chce mi się na ten temat pisać, nie wiem kiedy się ogarnę.... masakra jakaś, to jeszcze śpieszę się do pracy bo dostałam telefon, ze mam być za 2 h. A więc tradycyjnie życzę miłego dnia i uciekam :)