Witam wszystkie walczące o siebie kobietki. Mam podobny problem. We wrześniu wyszłam za mąż no i sie zaczęło. Pyszne obiadki dla mojego Misia, jeszcze pyszniejsze kolacje.Wszyscy znajomi zresztą lubia do nas przychodzić bo mówią że świetnie gotuje.Niestety lubię też baaaaardzo towarzystwo i właśnie w towarzystwie jem bardzo dużo.No i moja miłośc CZEKOLADA.Tak, zgubne skutki mojego szaleństwa to 7 kilogramów od września.
No i przed świętami na firmowej imprezie spotkałam niesamowitą osobę. tryskającą humorem i radością kobietę po 40-tce wyglądającą genialnie, która opowiedziała mi o sobie.
Ważyła ponad 20 kilo więcej przed rokiem i tak ładnie schudła.Dziewczyny Ona wyglądała lepiej niż ja-poważnie.
Przetrwałam święta, miałam klika dni różnych prób, ale od tygodnia bardzo sie trzymam, i mam coraz więcej siły.
Ważyłam 77 kilogramów, teraz jest już 74,5 więc czuję sie o wiele lepiej.
Potrzebuje Was bardzo, ponieważ z moim mężem(z którym można konie kraść) trochę ciężko mi rozmawiać, kiedy On wcina kolejną czekoladę a później jeszcze pizze.
Na dziś zjadłam dopiero jedno jabłko, na obiad to jeszcze zupełnie nie wiem, ale chyba jakis kefir a kolacja będzie treściwa.Wierzę że się uda i wierzę że uda się wszystkim tutaj!!!
Pozdrawiam pa, całuski 102!!!!
Gdzia